Tak na dobrą sprawę, to ciężko znaleźć racjonalne powody dla istnienia obwolut.
No DC Deluxe obyłoby się bez obwolut.
Do czytania trzeba ściągać, łatwo się niszczą a na rynku wtórnym jej brak lub obdarcia czy naddarcia to gruba przecena.
Dokładnie. Niepotrzebna dodatkowa robota i uważanie na te obwoluty. A jak upycham komiksy na te leżące na półkach, to na półkę z DC Deluxe nic nie mogę upchać, bo się obwoluty poniszczą
Szczególnie jeżeli są takie same jak okładka.
To to już jest zupełny absurd! (Lwy z Bagdadu od Muchy, czy Rachel Rising od Fanty)
No ale te obwoluty w Harleen i Śmierci rodziny to jednak inna liga, bo spełniają funkcję bajeru
W Sprawiedliwości Muchy też było jakieś uzasadnienie, bo pod obwolutą kryła się świetna grafika, ale gdyby tam jej nie było, też bym nie płakał. Tu chyba Mucha chciała pokazać, mocno wtedy krytykowanemu Egmontowi za czarne okładki DC Deluxe: "patrzcie, tak to się robi!"