Przy okazji chciałbym spytać, czy saga Moore'a jest dla Snydera kanoniczna, czy to jednak reboot i nowa interpretacja?
Hm... chyba tak, jest kanoniczna, a także Swamp Thing Lena Weina. Przy czym spełnia zarówno pozostałe rzeczy o których wspominasz. Jest zatem rebootem, ale nie przekreślającym tego co było (przynajmniej tych dwóch serii o których wspomniałem powyżej), a także jest nową interpretacją tej postaci osadzonej bezpośrednio w świecie Nowe DC Comics (The New 52).
Michał, a rozwiniesz myśl? Chociaż trochę?
Nie wiem czy się złamać i kupić, czy jednak nie. DC ogólnie poza jakimiś pojedynczymi wyjątkami omijam szerokim łukiem. Dlatego mam obawy, czy to trafi do mnie, czy jednak darować sobie.
To zapomnij, że to DC, bo seria głównie nastawiona jest na horror oraz elementy grozy. Pojawiają się superbohaterowie tacy jak Superman, ale to są gościnne występy, więcej interakcji seria zalicza z serią Animal Man Jeffa Lemire'a z New 52. Sama seria nie jest wymagana, aby zrozumieć mitologię, którą Snyder tworzy (bo wymagane zeszyt znajdą się w tym zbiorczym), ale zdecydowanie się przydaje, bo rozszerza aspekty dotyczące Zieleni (Green), Czerwieni (Red) i Zgnilizny (Rot) (podejrzewam, że tak to będzie tłumaczone, ale nie ma 100% pewności).
No właśnie Snyder buduje tu nową mitologię dla postaci Potwora z Bagien (nie będę pisał szczegółów, żeby nie psuć przyjemności z czytania), ale nie przekreśla tego co było wcześniej, są ty pewne retcony i nadpisywanie, jest powrót postaci takich jak Alec Holland, Abigail czy Arcane (kto czytał Moore'a będzie od razu wiedział kim one są, ale dla świeżego czytelnika będzie to dość jasno wytłumaczone, bez konieczności sięgania po inne historie). Jednak całościowo jest to samodzielna historia od początku, aż po finał w postaci Rotworld (czyli crossovera z serią Animal Man i gościnnym udziałem Frankensteina), w której trochę Snyder odlatuje w klimaty postapo, ale sam finał jest satysfakcjonujący i nie pozostajemy z niedomkniętymi wątkami, ale cały czas utrzymana w klimacie horroru. Bardzo dobrze wypada także warstwa wizualna historii.
Mogę dodać tylko na koniec jedną rzecz. Run Charlesa Soula, który następuje po runie Syndera jest jeszcze lepszy wg mnie.