Z punktu widzenia wydawnictwa, szybki dodruk, szczególnie komiksów bardziej artystycznych - nie zawsze jest najlepszą opcją. Przez te dwa lata na rynku pojawiło się całkiem sporo czytelników, którym przejadło się superhero, szukają niecodziennych fabuł itp. i czytają po forach, bądź drogą pantoflową się dowiadują, że kiedyś Egmont wydał taki komiks Andreasa co się ARQ zowie, gdzie fabuła - jak to u Andreasa - złożona i wielopłaszczyznowa. I tak w kuluarach mir o ARQ rośnie (jak większości wyprzedanych komiksów, które swoje na allegro kosztują). I przez ten czas balonik trochę się napomopował i w koncu egmont znalazł okazję by go przekłuć.