Chyba zorganizuję jakieś warsztaty psychologiczne dla ofiar Egmontu. Syndrom sztokholmski to betka w porównaniu z syndromem egmontowskim, czyli nieracjonalnej obawie przed rozzłoszczeniem Pana Tomka swoją decyzją zakupową, co doprowadzi do zamknięcia nieukończonej serii.
Ja już jestem po terapii i mogę pomóc. Trzeba sobie uświadomić tylko kilka rzeczy:
1. Masz prawo do samodzielnego wydawania pieniędzy bez potrzeby oglądania się na innych.
2. Masz prawo do niekupowania rozpoczętej serii, jeśli z jakiegoś powodu Ci się nie podoba.
3. Masz prawo do niekupowania nierozpoczętej serii i nie wpływa to na rozpoczęcie wydawania innej serii
4. Masz prawo do niekupowania serii pana Tomasza, tylko dlatego, że jemu się podobają
A na serio, to relacja wydawca Egmont vs klient jest bardzo patologiczna i musi prowadzić do patologicznych skutków. Sorry za offtop, trochę serio, trochę dla beczułki, ale jak czytam niektóre komentarze (np. ten o Sandman Universe), to łapię się za głowę.