Przecież on nawet nie ogarnął, że czym innym jest komiks autorski, a czym innym praca z cudzym scenariuszem. Pozlewało mu się to wszystko w jedną całość, wybrał sobie trzy przykłady i hulaj dusza, piekła nie ma. Kiedyś by się pewnie przypieprzał, że Butenko albo Mrożek to wybrakowani autorzy bez warsztatu, którzy tkwią w jednym miejscu, dzisiaj wypisuje takie brednie o Krztoń i Świdzińskim.
Sztybor, Szulc czy Kontny (i wielu innych) latają mu koło pióra, ważne, że komiksy nomen omen młodzieżowe (Unka, Spell), nie są „nieszablonowymi dziełami”
Widzę, że bardzo pragniesz mojej atencji, olałem to offtopowe bronienie twojej niezwykle wąskiej percepcji, bo w dziedzinie sztuki komiksowej nie jesteś godzien wzmianki nawet w dziedzinie najgorszej chały. I rozumiem, że czujesz się dotknięty moją krytyką, bo faktycznie prezentujesz większość przywar, które trzymają polski komiks w mentalnej dupie, więc dyskusja z tobą niczego nie wnosi, bo nemo iudex in causa sua.
Czyli nie możesz bronić rynku przed krytyką, bo faktycznie należysz do osób współwinnych obecnego stanu.
Z tego co się orientuję, to niektórzy z tych scenarzystów (np. Skarżycki, Kontny czy Szulc) sami prowadzą czasem takie kursy czy wykłady. Ale to Konrad pewnie odbije, że szewc bez butów chodzi. Co do przywołanego Spella, to na blogu opisał swoją metodę pisania scenariuszy, więc szanowni forumowicze mogą sami ocenić, czy wymyśla te komiksy "na pałę" czy jest to jednak jakkolwiek przemyślane:
https://kreskotok.blogspot.com/2018/04/pisanie-scenariusza-komiksowego-ze.html
Jeśli to jest w odpowiedzi na mój komentarz to nie chodzi o szewca. Chodzi o kompetencje. Z tej trójki najlepiej znam Kontnego, który pisał całkiem sporo, ale wciąż to nie autorytet w tej dziedzinie. Ile on pisze? 3 zeszyty rocznie? To ma być dowód na to, że umie pisać? To tak jakbyś stawiał autorytet w dziedzinie muzyki, który ćwiczy trzy razy po 15 minut rocznie. Najlepszy warsztat ma obecnie Kur i to widać gołym okiem. Sztybor rozwinął się poprzez praktykę i to też czuć. Natomiast Spell jest daleko za nimi, co potwierdza przytoczony link z 2018 roku. Wciąż brakuje mu podstawowej wiedzy z dziedziny pisania. Kreatywność i rozwój postaci - ok. Ale przytoczony przykład pod linkiem dobitnie obnaża brak myślenia o fabule, off-balance, new balance, przewrotce i innym zabiegom scenariuszowym. Skarżycki to już raczej nieaktywny w komiksie, kiedyś czytałem ale kiepsko się zestarzały jego fabuły. To, że jeden albo drugi robi jakiś wykład czy szkolenie, nie potwierdza przecież kompetencji tylko arogancję własną.
To tak jakby Mazur robił szkolenie z rysunku. Albo Nowacki z komiksu dziecięcego.
[pauza taktyczna, bo coś mi zaświatało]
Pogooglowałem twoją ksywę i już wiem kim jesteś. No chłopie. Przydałoby się trochę samokrytyki w zabieraniu głosu w takim temacie, przy jednoczesnym tworzeniu tego, co tworzysz. Mógłbym teraz jechać po twoich wypocinach, ale przyznam, że po pierwszym kontakcie wyrzuciłem Klopsa do kosza i to do zmieszanych, bo to nie powinno nawet leżeć obok papieru. Chłopie, nie wiem co tobą kieruje, siedzisz w tej branży, gryzmolisz bez sensu, podobno autografy rozdajesz... Nie należy kopać leżącego, ale na twoim miejscu płakałbym nad drzewami, które zniszczono na potrzeby twojego zadruku. Bo możesz mieć zdanie, odmienne od mojego, inną estetykę, ale chłopie na litość Bosaka, ty jesteś zaprzeczeniem podstaw tworzenia. Ten komentarz mój cię zabolał, bo to w 100% o tobie jest
Napisz tylko jedno: Co czujesz kiedy widzisz prace ludzi, którzy pracują nad sobą i porównujesz to do swoich popisów?