Taaaa...
Wyjdę na jakiegoś zwyrola w tym gronie zatem
Ja dość czytelnie komunikuję swoje oczekiwania względem tego, co chciałbym ujrzeć.
Nie wiem, czy jest to ograniczanie swobody twórczej, bo spotkałem się z odmową zarysowania blanka tylko przez osoby, które ich zwyczajnie nie robią(jedna bo ktoś "nie rysuje z sugestii i nie rysuje blanków"- ale na grupie widziałem okładkę tej osoby(a padło tylko pytanie o cenę i zarysowanie, bez przedstawienia pomysłu, który ostatecznie zrealizowałem rękami kogoś innego)) .
W zamian za to, pojawiło się na forum kilka wcale nie anonimowych nazwisk, które poddały się mojemu pomysłowi, jako blankowi/e debiutanci/ki.
Podejrzewam, że trochę to kwestia uzasadnienia a dziwność pomysłu "zbatmanienia" okładek też odrobinę pomaga. Tytuł blanka bywa gotowym tematem grafiki.
Przedstawianie pomysłu wygląda zazwyczaj tak-rozbudowana wersja hard
(to grafiki, które są w realizacji, więc efekt będzie można porównać po tym jak wrzucę):
Po wysłaniu komiksu oraz "rozpiski" komunikuję wykonawcy/ni, że nie oczekuję konsultacji, szkiców. Pytania ewentualne tak, ale bez grafiki. Po wykonaniu płacę i efekt widzę po tym, jak otwieram blanka w swojej jaskini.
Mam nadzieję, że prezentowana postawa jest bardziej niż ludzka
Dlaczego tak "drastycznie" wpływam na realizacje ?
Być może nie chcę być "tylko" posiadaczem/zleceniodawcą danego blanka, może jestem jakimś wewnętrznie niespełnionym scenarzystą z potencjałem jedynie na dwie białe strony z uwzględnieniem, że jedną rezerwuję dla Batmana.
Nie wiem, nie zdążyłem zapytać terapeuty, bo mnie na niego nie stać, odkąd zlecam blanki ;P .
Praca artysty na moim pomyśle daje mi moc bycia "współtwórcą". A może jest to zakamuflowana opcja roszczeniowego: płacę-wymagam
Wychodzę z założenia, że nie przychodzę z tekstem: "Narysuj mi proszę jakiegoś Batmana", co najwyżej rzucam mniejszą garść sugestii(Oloś, Święcki, Nesumi)
Przeszkodą, którą muszę pokonać na początku, jest Batman. Bo to właśnie on może być potencjalnie najsłabszym ogniwem
Artysta może rysować tylko Marvela, może być zbyt ortodoksyjnym Nietoperzolubem, może zwyczajnie nie lubić Batmana. Każda z tych osób narysowała jednak Nietoperza lub zlecenie jest w drodze. (Za wyjątkiem "ortodoksa", nie dostał zlecenia...przejął je Ottoich
)
Większość rysowników oraz rysowniczek ma jednak w swoim repertuarze postać B. Wystarczy czasami przeryć profil artystyczny danej osoby w socialach, żeby trafić na guano
Zlecany tytuł dopasowuję do pomysłu oraz kreski artysty, jeżeli nie zarysowuje blanków, szukam kogoś o podobnym stylu i podejściu.
Patrz: American Jesus (RAvR był moim pierwszym wyborem i musiałbym dłuugo szukać potencjalnego następcy)
Ostatnio jednak skłoniłem się ku pozostawieniu wyboru okładki artyście z zaznaczeniem jednak, że ma zostać "zbatmaniona"(w realizacji) i nawet nie wymyślałem! miękiszon się ze mnie robi
)
Wychodzi, że jestem zlepkiem wszystkich postaw o których koledzy wspomnieli
Trochę jeszcze uczę się dokonywać właściwych wyborów, bo na słabe blanki szkoda zachodu i kaszy