Ogólnie lubię, spoko że otworzyli się na inne kraje, a koszt wysyłki pozostaje akceptowalny.
Ale jest jedna akcja, którą muszę się podzielić. Trochę na moją niekorzyść, ale przyznałem się do błędu.
Sprzedałem jednej Pani używaną kurtkę. Kupiła, przelała vinted kasę, ja wysłałem towar.
I ogólnie nie klikałem aplikacji przez kilka dni, chyba nawet doszło do jakiegoś autowylogowania. Po jakimś czasie wchodzę do aplikacji. Dwa dni po odbiorze Pani przesłała szczegółowe zdjęcia kurtki, która posiadała żółte ubrudzenia, które nie chciały zejść w jej praniu ręcznym. No faktycznie klops, totalnie mi to umknęło, gdzieś od wewnętrznej strony, moja wina. Pani grzecznie pisała wiadomości, że prosi o zwrot, że odeśle. Ale Vinted kasę mi wysłało i tak. Było mi głupio, nikogo nie chciałem postawić w takiej sytuacji, od razu po zorientowaniu się jak wygląda sytuacja odpisałem w wiadomości, że byłem niedostępny i oczywiście oddam pieniądze. Ale nie każdy siedzi online na vinted 24/7 - wchodzę w maila, zadnych powiadomień. Wchodzę w szczegóły etykiety - żadnego maila, żadnego numeru telefonu, nawet w przypadku paczkomatu, gdzie przecież używamy numeru, aby odebrać paczkę, nic. Wieczorem Pani odpisała, że nic się nie stało, podała dane do przelewu, puściłem blika.
Sam mechanizm na minus, bo mimo, że sprzedający zgłaszał uwagi to i tak kasa doszła do mnie, trochę dziwne. Inny razem też, ale tym razem ja byłem pokrzywdzony - kupiłem zabawkę w plastikowym opakowaniu (nazwijmy to elementem wyposażenia zabawki) i dotarło do mnie uszkodzone - Pani odpisała, że jak figurka jest cała to pudełko jej nie obchodzi...