Autor Wątek: Utracone Komiksy  (Przeczytany 7604 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Online donT

Odp: Utracone Komiksy
« Odpowiedź #30 dnia: Pn, 01 Czerwiec 2020, 14:06:32 »
Bardzo fajny, choc bolesny w lekturze temat.
 
Nie mam jakis szczegolnie traumatycznych przezyc odnosnie utraconych komiksow, choc wiadomo, ze mi tez pewne rzeczy ze zbiorow dziwnym trafem wyparowaly. Nic szczegolnego nigdy nie stracilem czy to reka rodzicow, rodzenstwa czy babci i dziadka. Pies tez nigdy niczego nie zjadl. Raz tylko, bedac juz na studiach, pozyczylem koledze pakiet Mega Marveli z czego - pala jedna, oddal wszystko oprocz tytulow z Ghost Riderem. Ten rysowany przez Texeire i 2099 to wlasciwie 2 Tm-Semicowe komiksy, ktore stracilem i czego szczerze do dzis zaluje. Wiem, ze sa na allegro i kiedys je bankowo odkupie.

Inna kwestia to komiksy, ktore SWIADOMIE sprzedalem w ostatnich latach. Wietrzenie poleczek to cos zdrowego i potrzebnego, wiec raz na jakis czas czego sie pozbede. Na ogol nie zaluje, ale niestety czasem cos sprzedam, a dopiero pozniej pomysle. W taki sposob stracilem zestaw oryginalnych zeszytow Elektra Saga oraz prawdziwa cegle - Creepy Presents: Richard Corben. Ten ostatni boli szczegolnie bo obecnie jest do dostania tylko na rynku wtornym za gruby sos. Obiecalem sobie nie popelnic wiecej takiego bledu i od teraz sprzedaje tylko rzeczy, co do ktorych jestem absolutnie w 100% pewien.
You know nothing. Hell is only a word. The reality is much, much worse.

Offline kubisz

Odp: Utracone Komiksy
« Odpowiedź #31 dnia: Pn, 01 Czerwiec 2020, 21:59:57 »
Ponieważ to mój pierwszy post tutaj, to nieśmiało witam wszystkich forumowiczów.

U mnie historia, jakich tutaj wiele - jakaś tam kolekcja zebrana za peerelowego szczeniaka, potem sprzedana i rozdana. A najbardziej zużyte egzemplarze gdzieś przepadły, pewnie w koszu. Potem przez niemal 30 lat komiksy mnie nie interesowały zupełnie. Wszystko zmienili przeczytani trochę z przypadku "Strażnicy". I teraz od kilku miesięcy powoli sobie odbudowuję tamto "utracone" - na półce jest "Thorgal" (do "Klatki"), "Yans", "Funky Koval", "Ekspedycja", "Gucek i Roch" i kilka tomów "Kajka i Kokosza". Nie wszystko czyta się tak samo dobrze, jak za młodych lat, ale mimo wszystko taka podróż sentymentalna daje mnóstwo frajdy. Dlatego np. cieszy mnie bardzo zapowiedź wydania komiksów Z. Kasprzaka. No i to w sumie całkiem przyjemne uczucie, kiedy trafiając w sieci tu i ówdzie na okładki i fragmenty komiksów, zapala się żaróweczka opisana "O kurde, przecież ja miałem ten komiks 30 lat temu!", a potem trzeba zapisać to w rubryce "do odzyskania".

Co do pożyczania, o którym tutaj od czasu do czasu ktoś wspomina - kumpel zbierał Semiki i po kolei mi je pożyczał. A ja za każdym razem przed przeczytaniem oprawiałem je w okładki i prawie nie dotykałem przewracając kartki. Rodzice mnie nauczyli szacunku do cudzego i szacunku do książek.

Offline gashu

Odp: Utracone Komiksy
« Odpowiedź #32 dnia: Wt, 02 Czerwiec 2020, 08:19:42 »
Ja w drugiej połowie lat 90. pozbyłem się całej swojej ówczesnej kolekcji (Semiki, Disney'e, Orbita, Pegagus, Kajki, Tytusy i inne). Szedłem wtedy do liceum, a ponieważ zbiegło się to mniej-więcej ze schyłkowym okresem Semica (a na pewno z zamknięciem większości moich ulubionych serii), zupełnie straciłem zainteresowanie komiksami. Wiadomo, kto by zajmował się obrazkowymi historyjkami, kiedy jest się dorosłym :D, można uganiać się za dziewczynami i potajemnie pić alkohol i palić papierosy w parku :P.

Moja matka - lekarz-pediatra - wyniosła całą kolekcję do szpitala, celem zapewnienia rozrywki przebywającym tam dzieciakom.
W sumie więc dobrze się stało!

Jakieś 8 lat temu byłem także zmuszony spieniężyć sporą część kolekcji. Kupiliśmy wtedy z żoną dom, wykańczaliśmy go, a lada moment miała urodzić się nasza pierwsza córka. Kiedy w pewnym momencie zaczęło brakować nam kaski na farby, kleje, płytki łazienkowe i inne takie, część kolekcji wylądowała na Allegro. Życie :(.

Aktualnie staram się nie przywiązywać do posiadanych komiksów i regularnie wietrze półki, tak by ilość posiadanych pozycji była mniej-więcej stała. Komiksów do których nie zamierzam wracać, albo które nie mają dla mnie jakiejś wartości sentymentalnej pozbywam się bez bólu :).
« Ostatnia zmiana: Wt, 02 Czerwiec 2020, 08:21:38 wysłana przez gashu »

Offline xanar

Odp: Utracone Komiksy
« Odpowiedź #33 dnia: Wt, 02 Czerwiec 2020, 08:40:39 »
A żona co musiała spieniężyć, żeby dołożyć się do farby itd.
Twój komiks jest lepszy niż mój

ramirez82

  • Gość
Odp: Utracone Komiksy
« Odpowiedź #34 dnia: Wt, 02 Czerwiec 2020, 10:09:43 »
A żona co musiała spieniężyć, żeby dołożyć się do farby itd.

No przecież napisał - jego komiksy  ;)

Aktualnie staram się nie przywiązywać do posiadanych komiksów i regularnie wietrze półki, tak by ilość posiadanych pozycji była mniej-więcej stała. Komiksów do których nie zamierzam wracać, albo które nie mają dla mnie jakiejś wartości sentymentalnej pozbywam się bez bólu :).

Fajnie. Chciałbym się tego nauczyć. Oczywiście sprzedaje, ale albo za mało, albo za dużo kupuje, bo wciąż ich przybywa.

Moja matka - lekarz-pediatra - wyniosła całą kolekcję do szpitala, celem zapewnienia rozrywki przebywającym tam dzieciakom.
W sumie więc dobrze się stało!

Fakt, pozbywając się komiksów, przynajmniej wpadł ci na konto dobry uczynek!

Offline gashu

Odp: Utracone Komiksy
« Odpowiedź #35 dnia: Wt, 02 Czerwiec 2020, 11:23:33 »
A żona co musiała spieniężyć, żeby dołożyć się do farby itd.

No, ale przecież w małżeństwie wszystko jest wspólne. Kolekcja komiksów również :P ;).

Offline xanar

Odp: Utracone Komiksy
« Odpowiedź #36 dnia: Wt, 02 Czerwiec 2020, 11:32:04 »
Oczywiście, wszystkie twoje rzeczy są wspólne  :)
Twój komiks jest lepszy niż mój

John

  • Gość
Odp: Utracone Komiksy
« Odpowiedź #37 dnia: Wt, 02 Czerwiec 2020, 11:41:39 »
Weź już nie męcz chłopa, bo jeszcze się odpali przy obiedzie by wrócić do tematu sprzedaży jego komiksów 10 lat temu :P Panowie pytali co się stało że straciłem kolekcję - odpowiem szczerze, że nie mam siły nawet opowiadać, staram się zapomnieć. :'(

Offline roble

Odp: Utracone Komiksy
« Odpowiedź #38 dnia: Wt, 02 Czerwiec 2020, 11:46:42 »
Kurde, same stare ramole są na tym forum... ☺

ramirez82

  • Gość
Odp: Utracone Komiksy
« Odpowiedź #39 dnia: Wt, 02 Czerwiec 2020, 11:48:36 »
Kurde, same stare ramole są na tym forum... ☺

Na pewno jakiś młody ramol też się znajdzie 8)

Offline gashu

Odp: Utracone Komiksy
« Odpowiedź #40 dnia: Wt, 02 Czerwiec 2020, 11:57:45 »
W dodatku zdziecinniałe* ramole...

* czytające komiksy

Offline Gazza

Odp: Utracone Komiksy
« Odpowiedź #41 dnia: Wt, 02 Czerwiec 2020, 12:04:43 »
(...) Panowie pytali co się stało że straciłem kolekcję - odpowiem szczerze, że nie mam siły nawet opowiadać, staram się zapomnieć. :'(
Współczuję, ale jestem ciekaw jak to się stało... Swoją drogą - te dwa kartony zeszytów ze zdjęcia na pierwszej stronie to ta cała kolekcja? Pytam serio i bez podtekstów. Może komuś Twoje przykre doświadczenie oszczędzi problemów. Wygląda na zalanie. To jakieś archiwalne zbiory oryginalnych zeszytów czy semiców?

John

  • Gość
Odp: Utracone Komiksy
« Odpowiedź #42 dnia: Wt, 02 Czerwiec 2020, 12:51:00 »
Nie, to zdjęcie z google, moja resztka kolekcji którą straciłem wyszłaby trochę większa niż ta na zdjęciu - zeszyty objęłyby 3/4 pudełka, do tego jeszcze stos tomów w twardej. Niestety nie spotkał mnie czynnik pogodowy/naturalny, a ludzki, wyjątkowo podły ludzki czynnik, do tego też prawny :) W większości to były semice, rzeczy pokrewne semicom (Mandragory itp), i troszkę amerykańskich zeszytów z wybiórczych serii które trzymałem sobie kolekcjonersko, twardookładkowce mieszane - głównie amerykańskie i kilka polskich twórców.
« Ostatnia zmiana: Wt, 02 Czerwiec 2020, 12:52:39 wysłana przez John »

Offline death_bird

Odp: Utracone Komiksy
« Odpowiedź #43 dnia: Wt, 02 Czerwiec 2020, 13:03:21 »
Aaa... czyli to zdjęcie ze wstępu to jedynie symbol straty i żalu...
A my odebraliśmy to dosłownie. ::)
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

ramirez82

  • Gość
Odp: Utracone Komiksy
« Odpowiedź #44 dnia: Wt, 02 Czerwiec 2020, 13:21:57 »
Niestety nie spotkał mnie czynnik pogodowy/naturalny, a ludzki, wyjątkowo podły ludzki czynnik, do tego też prawny :)

Intrygujące.

Mógłbyś opowiedzieć swoją historię, by ustrzec nas przed podobnym nieszczęściem ;)