Miałem ostatnio (nie)ciekawą korespondencję z tanią książką na temat programu lojalnościowego. Zadzwoniłem w lutym na infolinię podpytać o rabat, bo właśnie przekroczyłem 1000zł, więc powinienem wpaść w pierwszy próg. Pani powiedziała mi, że ktoś już kiedyś pytał o ten program i "osoba decyzyjna" powiedziała jej, że skończył się w 2019 roku i teraz już żadnego programu nie ma. Po rozmowie przemyślałem sprawę i napisałem maila z pytaniem o szczegóły, bo na stronie jak byk stoi, że program obowiązuje (dorzuciłem linki i screeny). Niedawno przypomniało mi się, że tania książka mi ciągle nie odpisała, więc upomniałem się o odpowiedź. Dostałem odpowiedź... z załączonym nagraniem mojej rozmowy z infolinią, że przecież już mi wszystko wyjaśnili. Ruszyło mnie to trochę, więc napisałem elaborat z analizą co jest u nich na stronie i że skoro program nie istnieje to wprowadzają klientów w błąd. Tego samego dnia dostałem odpowiedź, że nie mam rabatu, bo reklamowałem jedno zamówienie (dostałem kiedyś pół zamówienia obite z każdej strony).
Rabat ulega zmniejszeniu w przypadku zwrotu towaru z powodu rezygnacji z zakupu, reklamacji lub nieodebrania zamówienia.
Nawet nie przeprosili za wprowadzenie w błąd...
Po kolejnym zamówieniu zniżka rzeczywiście się pojawiła, ale ta sytuacja mocno mnie zniesmaczyła. Zapis z wyłączeniem reklamacji też wydaje mi się nie w porządku, bo wg niego klient lojalny to taki, który bierze co dają i nie wybrzydza, ale to ich sklep więc pewnie biznesowo im się to skleja.