No nie wiem, ja zauważyłem, że sporo ludzi, znajomych itp. zaliczyło spadek jeżeli chodzi o zainteresowanie MCU po Endgame, które domykało te 10 lat filmów. Dostrzegają w tym jakieś podsumowanie i... ulgę. Bo 10 letnia machina zaczęła się już dość mocno pocić. Zresztą finał wśród niektórych znajomych spotkał się z lekkim rozczarowaniem (nie spoilerując - przez trwałe zniknięcie pewnej ulubionej postaci). Wiadomo... będą to kontynuować ale przebicie "epickością" tych dwóch ostatnich części Avengers będzie raczej niemożliwe. Pojedyncze zapowiedziane sequele nie dogonią ich.
Disney może sobie wydawać seriale na swojej platformie z MCU ale czy to znaczy, że zainteresowanie będzie równie wielkie? Moim zdaniem nie. Tak samo wydają sporo serii z Star Wars na tej platformie, a jakie są nastroje na 3 część w kinach? Raczej marne. A sprzedaż komiksów z SW?
Machina może się jeszcze długo kręcić, ale tempo kręcenia może już nie wrócić. A ma to bezpośrednie przełożenie na rynek komiksowy w naszym kraju, gdzie lwia część to właśnie trykoty.
Do tego dodajcie zamknięcie najdłuższej kolekcji komiksowej Hachette - WKKM. Pomijając wątki spiskowe niektórych wypada powiedzieć, że zrobili to z pobudek ekonomicznych. Na rynku mamy wątpliwą w ostatnim czasie kolekcję DC oraz SBM, których dni też są już policzone. Kolekcja pajączka niby już na dniach, ale czy będzie i kiedy nikt tak naprawdę nie powie (poza prorokami).
Dodaj do tego podwyższenie cen w dyskontach i jak Polacy na to zareagują. Przypominam, że w naszym kraju głównym kryterium jest cena. Przypominam, że domagano się obniżek cen, bo N52 były za drogie w HC. Może się to wydawać niewielka kwota ale już te głupie 2 zł może zadecydować, że ktoś oceni, że "tyle to on nie da za komiks z trykociarzem". Tu nie chodzi o zarośniętych panów po 40-50, którzy przeznaczają 40% wypłaty na komiksy. Oni dadzą bez problemu albo kupią 1 komiks mniej. Tu chodzi o nastolatków i studentów, którzy mają ograniczony budżet za swoje chwilowe zajawki i zainteresowania. Ogólnie, o osoby, które są targetem Egmontu. Bo ja np. nie jestem.