Właśnie wróciłem z miasta, o które ostatnio pytałem. Wyjazd głównie nastawiony na zwiedzanie zabytków, więc stricte na komiksy poświęciłem raptem kilka godzin przez 6 dni. Ale coś zdążyłem zauważyć.
Niestety, nie podzielę się zdjęciami bo sposób ich wrzucania jest dla mnie zbyt archaiczny...
Ogólnie w kioskach nie zauważyłem zeszytówek. Chyba były tylko jakieś pojedyncze frankofony albo strzępy kolekcji kioskowych.
Najwięcej sklepów było związanych z japońszczyzną - figurki, gadżety, lalki, statuetki, odzież, manga.
Miałem blisko swojego miejsca zakwaterowania wielkie Auchan, ale dopiero ostatniego dnia zorientowałem się, że dział książki znajduje się na innym piętrze, gdzie jest spora przestrzeń na komiksy. Na parterze były tylko strzępki - dwa tomy z jakiejś kolekcji Marvela dla Auchan (coś jak Carrefour) i były tylko tomy z Pająkiem i Fantastic Four - treścią przypominały to co teraz wychodzi w kolekcji Hachette Marvel Origins.
Natomiast na już wspomnianym innym piętrze, cała alejka poświęcona komiksom, w której każdy francuskojęzyczny czytelnik znalazłby coś dla siebie. Bardzo dużo mangi, Marvela, innych komiksów z USA, frankofonów. Thorgala wcale nie było tak dużo jak myslałem, głównie chyba Lucky Luke oraz Asterix i Obelix. Z tego ostatniego ogółem dużo merchu w sklepach - mastkotki w Lidlu, odzież w sieciówkach, nawet ładne rzeczy.
Oczywiście analogiczna alejka w polskim Auchan zbiera tylko komiksy dzieciece takie jak Kaczory i wszystkie te gazetki nastawione na sprzedaż gadżetów, do których dołączone jest pisemko (bo raczej nie na odwrót
). Chyba jeszcze są u nas KiKi, ale naprawdę jest to jakieś 10% tego co można zobaczyć we francuskim Auchan.
Niestety, nie wpadłem na to by sprawdzić jaka kolekcja komiksowa ukazuje się we francuskim Carrefourze, totalnie wyleciało mi to ze łba, ale też nie miałem okazji trafić na tak dużego Carrefoura jak te, które mamy w Polsce.
Natomiast sklepy specjalistyczne głównie zwracają uwagę przechodniów jak i potencjalnych klientów ogromnymi zbiorami figurek z filmów, seriali, anime/mang albo innych uniwersów. No i oczywiście POPy - mam wrażenie, że niektóre sklepy trudniły się tylko tym. Najlepsze, że wcale nie widziałem dużej klienteli stojącej w kolejkach z checią zakupu tych rzeczy, a nie mówię tu o figurkach za max 100 euro, ale wielkogabarytowych popiersiach, figurek przedstawiających jakieś wyjątkowe sceny z materiału źródłowego itd gdzie ceny potrafiły przekraczać nawet 1000 euro.
Ale był też jeden mega sklep komiksowy - Album Comics. Wrażenie robiła gablotka ze starymi komiksami Marvela. Najbardziej wartościowy egzemplarz to był jakiś Hulk spotykający Wolverine'a, zgrejdowany, wystawiony za 4500 euro.
Nowości ze Stanów były dostępne dzień po premierze. Drobne zakupy zrobiłem, podzielę się z czasem w swoim temacie.