Autor Wątek: Sklepy komiksowe poza granicami kraju  (Przeczytany 22011 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Adolf

Odp: Sklepy komiksowe poza granicami kraju
« Odpowiedź #105 dnia: So, 15 Luty 2025, 16:33:17 »
@starcek Dzięki za relację! Jednak trzeba się będzie przejechać na wiosnę na weekend do tego muzeum. Z Poznania daleko nie mam. 8 euro to przeciętna kwota za wstęp, zwłaszcza jeśli zawartość jest interesująca. W życiu bym nie pojawił się w tym muzeum, a tak obejrzę sobie ich ekspozycję i może nawet mi się spodoba. Kubeczki także świetne, z pewnością sobie jakiś przywiozę i zaparzę w nim ziółka.

Offline Dracos

Odp: Sklepy komiksowe poza granicami kraju
« Odpowiedź #106 dnia: So, 15 Luty 2025, 17:18:56 »
Oczywiście są takie kwiatki jak np. integrale Asteriksa (tak, tak, tej wersji z leksykonem, co u nas wychodzą jako pojedyncze tomy), czy zbiorczaki Lucky Luke'a lub Sprytka i Fantazjusza, co tylko pokazuje jak słabym rynkiem jest nasz rodzimy, gdzie NIEDASIĘ, a tuż obok, a jakże można.

Już to kiedyś pisałem, ale to jakieś oczywsity fake i nie można dowierzać tym zdjęciom nie raz i nie dwa było mówione właściciele praw wydawniczych na zbiorcze wydania się nie zgadzają i kropka 😁

A tak na poważnie takie integrale LL bym brał z miejsca, wystawa fajna szczególnie ten myk z planszami i komiksem, pamiątkowy kubek też zacny :)

Offline Kadet

Odp: Sklepy komiksowe poza granicami kraju
« Odpowiedź #107 dnia: So, 15 Luty 2025, 17:21:14 »
Już to kiedyś pisałem, ale to jakieś oczywsity fake i nie można dowierzać tym zdjęciom nie raz i nie dwa było mówione właściciele praw wydawniczych na zbiorcze wydania się nie zgadzają i kropka 😁

To ja tylko dodam, że z tego, co widziałem, te niemieckie integrale mają najprawdopodobniej odchudzone dodatki w porównaniu z naszymi wydaniami.

Natomiast sama wystawa rewelacyjna - i też bardzo bym się cieszył, gdyby ktoś wydał u nas "Tanguy et Laverdure"... Co prawda Uderzo rysował tylko osiem pierwszych albumów, ale mimo wszystko do 25 części scenariusze pisze Charlier od "Blueberry'ego"...
« Ostatnia zmiana: So, 15 Luty 2025, 17:23:29 wysłana przez Kadet »
Bardzo Was proszę o wsparcie i/albo udostępnienie zbiórki dla dziewczynki walczącej z rakiem: https://www.siepomaga.pl/walka-agatki.

Dziękuję z całego serca!

Offline starcek

Odp: Sklepy komiksowe poza granicami kraju
« Odpowiedź #108 dnia: So, 15 Luty 2025, 20:17:25 »
@Adolf
To ja dziękuję za podrzucenie linku do Muzeum. Faktycznie samo w sobie nie jest zachęcające. Tylko dla wytrwałych, no ale dzieci do lat 18 wchodzą za darmo.
Te inne ekspozycje chyba nawet nie mają dodatkowych opisów po angielsku, natomiast Uderzo jest po niemiecku, angielsku i francusku. Są też zaplanowane oprowadzania w tych językach właśnie! Dokładne daty są na ulotce. Zasadniczo raz w miesiącu, a po angielsku tylko raz: 21 maja o 18:00.

Z Muzeum rzut beretem do Checkpoint Charlie, czy Ministerstwa Lotnictwa Rzeszy, eee, znaczy się Ministerstwa Finansów, czy też miejsca, gdzie była Kancelaria Rzeszy i słynny bunkier (śladu po nich oczywiście nie ma), tak więc można też wyżyć się turystycznie na całego.

Oby tylko kubki doczekały wiosny!

No i żeby PKP nie zrobiło takiego myku jak ja miałem: najpierw niemieccy kolejarze zmienili dworzec odjazdu pociągu (podobno wandale coś na torach powywijali - czyli warto sprawdzać on-line rozkład jazdy), potem na granicy było długie oczekiwanie na ... polskich konduktorów i maszynistę, którzy nie mogli dotrzeć z Polski. W końcu, gdy znowu ruszyliśmy, to ... PKP magicznie zamieniło mój pociąg na kolejny z rozkładu, który miał jechać właśnie dwie godziny później, więc już Polsce nastąpiło zakrzywienie rzeczywistości. Ludzie jadący od Berlina mieli dwugodzinne opóźnienie, ale jechali już innym pociągiem, którego pasażerowie wchodzący w Polsce opóźnienia już nie mieli, ale mogli mieć zdublowane miejsca, więc zdesperowana konduktora zapraszała w takim razie do pierwszej klasy. Mój pociąg teoretycznie nigdy nie wjechał do Polski!!! Czeski film, czeski film.

@Kadet
Tylko przekartkowałem tego omnibusa, ale rzeczywiście tych dodatków mogło być minimalnie mniej, choć rozpoznałem znajome grafiki z polskiej edycji. Oczywiście teraz żałuję, że nie kupiłem z czystej ciekawości.
« Ostatnia zmiana: So, 15 Luty 2025, 20:24:36 wysłana przez starcek »
Za każdym razem, gdy ktoś napisze: 80-ych, 70-tych, 60.tych, '50tych - pies sra na chodniku w Tychach.

Offline Kadet

Odp: Sklepy komiksowe poza granicami kraju
« Odpowiedź #109 dnia: So, 15 Luty 2025, 20:49:11 »
@Kadet
Tylko przekartkowałem tego omnibusa, ale rzeczywiście tych dodatków mogło być minimalnie mniej, choć rozpoznałem znajome grafiki z polskiej edycji. Oczywiście teraz żałuję, że nie kupiłem z czystej ciekawości.

Też mnie zainteresowała ta niemiecka edycja, kiedy się o niej dowiedziałem, dlatego trochę wtedy pogrzebałem w sieci w poszukiwaniu informacji o niej. Tomy mają po ok. 190-200 stron, więc na jeden album wypada ok. 20 stron dodatków w porównaniu z ok. 40 u nas; dodatkowo chyba część tych dodatków Niemcy zastąpili tekstami o historii Asteriksa w ich kraju. Kolejne integrale mają wg planu wychodzić w Niemczech co pół roku.

Tutaj tekst po angielsku o tym niemieckim wydaniu zbiorczym: https://www.galaxus.de/en/page/asterix-fans-get-a-new-complete-edition-34589; a tutaj filmik z jego prezentacją - wnętrze nowego integrala widać tak od 4:29: https://youtu.be/JYb8n8wfLvs?t=268.
Bardzo Was proszę o wsparcie i/albo udostępnienie zbiórki dla dziewczynki walczącej z rakiem: https://www.siepomaga.pl/walka-agatki.

Dziękuję z całego serca!

Offline Adolf

Odp: Sklepy komiksowe poza granicami kraju
« Odpowiedź #110 dnia: Nd, 16 Luty 2025, 15:28:04 »
No i żeby PKP nie zrobiło takiego myku jak ja miałem: najpierw niemieccy kolejarze zmienili dworzec odjazdu pociągu (podobno wandale coś na torach powywijali - czyli warto sprawdzać on-line rozkład jazdy), potem na granicy było długie oczekiwanie na ... polskich konduktorów i maszynistę, którzy nie mogli dotrzeć z Polski. W końcu, gdy znowu ruszyliśmy, to ... PKP magicznie zamieniło mój pociąg na kolejny z rozkładu, który miał jechać właśnie dwie godziny później, więc już Polsce nastąpiło zakrzywienie rzeczywistości. Ludzie jadący od Berlina mieli dwugodzinne opóźnienie, ale jechali już innym pociągiem, którego pasażerowie wchodzący w Polsce opóźnienia już nie mieli, ale mogli mieć zdublowane miejsca, więc zdesperowana konduktora zapraszała w takim razie do pierwszej klasy. Mój pociąg teoretycznie nigdy nie wjechał do Polski!!! Czeski film, czeski film.

Dlatego wybieram Flixbus. Czasem jakieś korki i autobus jedzie trochę dłużej, ale zazwyczaj jedzie nawet szybciej niż czas podany na rozkładzie. Przy trasach międzynarodowych niestety masę rzeczy może pójść źle, nie ważne jakim środkiem transportu się będziemy poruszać.

Offline starcek

Odp: Sklepy komiksowe poza granicami kraju
« Odpowiedź #111 dnia: Nd, 16 Luty 2025, 15:56:38 »
No to na granicy masz obowiązkowe wtedy "Ihre papieren, bitte". Zatrzymują teraz każdy samochód, nie ma zmiłuj.
Za każdym razem, gdy ktoś napisze: 80-ych, 70-tych, 60.tych, '50tych - pies sra na chodniku w Tychach.

Offline Sędzia

Odp: Sklepy komiksowe poza granicami kraju
« Odpowiedź #112 dnia: Pt, 21 Luty 2025, 15:14:43 »
Czy ktoś z forumowiczów siedzi obecnie w USA albo w Kanadzie? Mam drobną potrzebę (niezbyt wymagającą) i oczywiście forma odwdzięczenia się do dogadania.

Offline Adolf

Odp: Sklepy komiksowe poza granicami kraju
« Odpowiedź #113 dnia: Pn, 17 Marzec 2025, 13:17:43 »
@starcek sprawił, że tegoroczna wycieczka do Berlina otwierała mój sezon podróżniczy. Pierwszy dzień wiosny, piękny weekend, 15 stopni, warunki idealne. Szkoda, że do teraz się nie utrzymała taka pogoda. Po przybyciu szybko wylądowałem na części miasta, którą określam jako rozdroża Kreutzberga. Dominującą tam ulicą jest Bergmann Strasse, bo jest tam hala targowa, lecz kawałek dalej, przy budynku określanym jako „ratusz” (każda dzielnica taki ma), również jest ciekawie i obrodziło tam w knajpki. W tym rejonie swoją budę otworzył Mustafa, który zyskał niesamowity kult. 40 minut stałem w kolejce by kupić tam kebaba i warto było. I tak byłem o dobrej godzinie, bo w późniejszych porach kolejki są jeszcze dłuższe.

Najedzony ruszyłem zwiedzać znajdujące się obok cmentarze (takie mam hobby), a w Berlinie jest ich pełno i są wspaniałe, mimo częstych śladów po narkomanach. Za cmentarzem znajdował się klub Pandora, który chciałem również zobaczyć, bo znajduje się w... kościele, ale otwarty jest on tylko w weekendy. Obok cmentarza znajduje się za to interesujący ludzi na forum punkt podróży, czyli sklep komiksowy. Pięknie pomalowana ściana wpisuje się w berlińską alternatywę.




Sklepik nie jest jakiś wielki, dwa pomieszczenia, ale gęsto wypełnione towarem. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to, że jestem w raju dla boomerów. Zobaczcie sami na zdjęciach. @studio_lain zrobiło swoje i musiałem kupić sobie przypinkę ze Spawnem. Dech zapierały mi również piękne plakaty. Po ten z Magdaleną kiedyś wrócę, np. na polską premierę komiksu. Ten drugi też może wezmę, ale na pewno nie powieszę w mieszkaniu, bo jednak czasem wpada do mnie mama/dozorczyni/sąsiadka/koleżanka itp. osoby, więc ciężko byłoby się z tego wytłumaczyć. Komiksów Image/Top Cow także nie brakowało, Niemcy widać także je lubią. Starszy pan prowadzący sklepik tak średnio mówi po angielsku, ale można się było dogadać. Płatność oczywiście gotówką.









Później ruszyłem do kolejnego komiksowego punktu, znajdującego się kilka ulic dalej, po drodze mijając różne inne niezależne sklepiki, które chciałem odwiedzić. I tak dotarłem do oddziału Grober Unfug. Mają oni duży sklep w głębszym Mitte. Ten tutaj to raczej mały oddział. Co zwróciło moją uwagę to znajome już kubeczki z Asterixem. I to bardzo duży wybór. Ceny też dobre, niecałe 10 euro. To taniej niż w muzeum (16 euro). I to w tym sklepiku polecam się zaopatrywać. Sklep przyjazny boomerom jak widać, ale odwiedzają go także młode, fajne Niemki, szukające zapewne nowych mang. Przy Bergmann Strasse jest mój ulubiony cmentarzyk, tam ruszyłem spędzić resztę dnia i nawet znalazłem za nim polską kawiarnię, gdzie wśród niemieckich hipsterów delektujących się polskimi piwami wypiłem pyszną latte.








Na drugi dzień dotarłem do Muzeum Komunikacji. Nie raz mijałem to muzeum bokiem i pewnie nigdy bym do niego nie wszedł gdyby nie wystawa poświęcona Albertowi Udezo. Starcek już napisał o niej wystarczająco, więc nie będę się powtarzać. Muzeum bardzo ładne, na głównym dziedzińcu jeździły roboty, a z góry patrzyły na nas monumentalne anioły. Co zwróciło moją uwagę, na planszach z okładkami brak polskiej wersji komiku. A podobno Polacy kochają Asterixa i są ważnym rynkiem dla Francuzów.




Jakiś pan, nerdziuch plus/minus w moim wieku, oprowadzał wycieczkę bardzo zdrowych, niemieckich nastolatek i z pasją opowiadał o komiksowych eksponatach. Sam udawałem, że jestem zaciekawiony tym co mówi, choć nic nie rozumiałem... Kubeczki w muzeum, które polecał Starcek są droższe niż te z sklepie komiksowym, więc wiadomo gdzie polecam zrobić zakupy.






Nieopodal na Friedrich Strasse znajduje się znany sklep Figuya, jak sama nazwa mówi japońskie figurki, raj dla mangozjebów. A dalej jest również znana wielka na kilka pięter księgarnia Dussmann. Komiksy i książki po angielsku są na piętrze pierwszym. O dalszych podróżach po cmentarzach nie będę już się rozpisywać...
« Ostatnia zmiana: Pn, 17 Marzec 2025, 13:23:35 wysłana przez Adolf »