Tak jak zawsze chwaliłem Gildię, tak wczoraj bardzo się na niej zawiodłem.
Zamówienie z towarem o dostępności max 1-2 dni było dwukrotnie przesuwane z powodu ponownego zamówienia towaru u innego dostawcy, gdyż otrzymali niepełnowartościowy towar. Myślę sobie, ok, dbanie o klienta, super, starają się jak zawsze, mogę poczekać.
Wczoraj odbieram w końcu paczkę z paczkomatu - karton standardowy, jak to Gildia, nie widać żadnych uszkodzeń. W środku 6 komiksów w twardej i w miękkiej oprawie owinięte folią bąbelkową, nie jakoś specjalnie mocno - maksymalnie 2 warstwy, z boków jedna warstwa. Wolne miejsce w kartonie z lekka wypełnione papierem - absolutnie nie przesadnie.
Po odwinięciu folii okazało się, że wszystkie pozycje do reklamacji - każda pozycja ubite po dwa rogi (Sędzia Dredd kompletne akta 4 miał wręcz złamaną okładkę), pozycja w miękkiej okładce - cały róg pozginany. Wyglądało to tak jakby opakowana w folię przesyłka upadła im na podłogę jedną krawędzią, a następnie pakowacze wsadzili ją w karton i wysłali jak gdyby nic się nie stało - "może klient machnie ręką".
Zdaję sobie sprawę, że w okresie przedświątecznym nie powinno się robić zamówień, (bo duży ruch w interesie, pakowacze przeciązeni robotą, do tego zatrudnia się dodatkowych, którzy mają to gdzieś, bo po świętach i tak ich zwolnią), ale myślałem, że Gildia trzyma jednak wyższe standardy i na nich jednak można liczyć. Ale niestety, tak zmasakrowanej przesyłki nie dostałem od nich jeszcze nigdy, a kupuję tam regularnie już od 2007 roku.