Forum KOMIKSpec.pl
Komiksy => Zakupy => Wątek zaczęty przez: parsom w So, 10 Październik 2020, 17:12:49
-
Wydawać ponad 1000 miesięcznie na komiksy (pomijam jakieś super hiper wydania, bo to osobna sprawa) to chyba mija się z celem. Ani tego wszystkiego się nie przeczyta, ani też wszystko to warte przeczytania. O miejscu na półkach nie wspominając.
-
Nie piszę, że to mądre, ale takie są fakty. Myślę, że wiele osób wydaje nawet więcej. Chciałem ogarnąć ten temat, żeby wydawać mniej, ale jakoś tak w ostatnim roku polubiłem się z Manarą m.in. dzięki Caravaggio, więc ostatecznie kupiłem tych Borgiów za 530 (tym bardziej, że czytałem tylko pierwszy), Timof odpisał w komentarzu, że jak zamówię u nich w sklepie, to dorzucą mi Blakiego, więc znowu 155, Gildia chyba 370 zł, Azymut, Dylan itd. No to już 1000 pękło. A teraz jeszcze wyszły Corto, DMZ, Hellblazer, Mignola, Don Rosa, Lucky Luke... Zaraz nowy miesiąc, który rozpocznie się się Timofami za kilkaset złotych, Egmont dorzuci swoje, pewnie Libertago wyda Thorgala 2 bez kolorów. I tak to się kręci :D. A i tak na razie olałem najnowsze Alieny, Przedwiecznych i Batmany. Mnóstwo osób kupuje komiksy za potężne pieniądze.
-
Najgorzej to wejść w jakąś tasiemcową serię. Dochodzę do wniosku, że w przypadku sporej ich części niczego bym nie stracił, gdybym nie przeczytał. Postanowiłem wyluzować się w tym zakresie, dopilnować żeby mi się nie wyprzedały ostatnie części tych kilku które mam do dokończenia, może sprzedać kilka innych i nie wchodzić w następne tylko dlatego, że są. I to jest w gruncie rzeczy przewaga książek - serii zbyt wielu nie ma.
-
Idealne są takie serie, które ostatnio czytałem: Harrow, Descender i Odrodzenie. Kilkadziesiąt zeszytów i dziękuję. Jeszcze żeby Mucha i NSC wydawały je jak Egmont. Najbardziej lubię jak są ze trzy grube tomy. Potwór, Doom Patrol, Promethea, Łasuch, Gnat... Najgorzej wejść w jakąś tasiemcową mangę. Taki Sakai też mógłby już ogarnąć się z wątkami w Usagim.
-
I to jest w gruncie rzeczy przewaga książek - serii zbyt wielu nie ma.
Wszystko zależy co czytasz ;)
Ja na ten przykład ostatnio prawie tylko S-F więc np. Weber i jego cykl HH to na tę chwile z ponad 30 tomów, albo cykl schronienie - niby tylko 9 tomów ale minimum 800 stron każdy. Czy najnowsza publikacja od Dageusa - Frontier Saga autorstwa Browna, ma tego być chyba 30 części.
-
Wydawać ponad 1000 miesięcznie na komiksy (pomijam jakieś super hiper wydania, bo to osobna sprawa) to chyba mija się z celem. Ani tego wszystkiego się nie przeczyta, ani też wszystko to warte przeczytania. O miejscu na półkach nie wspominając.
Normalnie pracujący człowiek jest w stanie przeczytać w ciągu miesiąca komiksy za maksymalnie 400 zł, ale na tym forum są osoby, które wydają miesięcznie 1500 zł.
-
Normalnie pracujący człowiek jest w stanie przeczytać w ciągu miesiąca komiksy za maksymalnie 400 zł
Skąd te dane?
-
Co to znaczy normalnie pracujący człowiek ?
Trzy omnibusy to wychodzi z 1k.
-
Można kupić komiks za 500 zł (Thorgal z Libertago) i przeczytać go w godzinę ;)
-
Ale normalnie pracującego człowieka nie stać na zakup Thorgala za 500, wiem po sobie ;)
-
Nienormalnie pracujący człowiek nie kupi Thorgala za 500, bo może wyjść z założenia, że to nie jest tyle warte.
-
A normalnie pracujący nienormalny człowiek kupi Thorgala za 500. ::)
-
Zależy na czym mu najbardziej zależy
Czy na jakości wydania ?
Czy po prostu na historii ?
Jest wiele czynników.
Czy ma inne hobby ?
Czy ma gdzie godnie postawić na półce piękne wydania ?
Ile zarabia ?
Itd.
-
Normalnie pracujący człowiek jest w stanie przeczytać w ciągu miesiąca komiksy za maksymalnie 400 zł
Bzdura totalna.
-
Ja tam nie wiem. Znam osoby, które rozprawiają się z dziesięcioma grubasami w tydzień. Przychodzi pierwszy pakiet: Hitman pyk, Punisher pyk, Hellblazer pyk, Usagi pyk, Mignola pyk, DMZ pyk, a 2 dni później Corto pyk, Don Rosa pyk, Omega Men pyk, Upadek pyk, Trasa promocyjna pyk, a w międzyczasie takie maleństwa jak Bradl, Lucky Luke, Conan, Smerfy.
-
Można też zbierać komiksy na emeryturę.
-
Ja tam nie wiem. Znam osoby, które rozprawiają się z dziesięcioma grubasami w tydzień. Przychodzi pierwszy pakiet: Hitman pyk, Punisher pyk, Hellblazer pyk, Usagi pyk, Mignola pyk, DMZ pyk, a 2 dni później Corto pyk, Don Rosa pyk, Omega Men pyk, Upadek pyk, Trasa promocyjna pyk, a w międzyczasie takie maleństwa jak Bradl, Lucky Luke, Conan, Smerfy.
Mówimy o "normalnie pracujących",a Ty tu z bezrobotnymi wyskakujesz...
-
Najbardziej ze wszystkich sztuk lubię komiksy, ale jestem taką osobą, która nie potrafi ciągle robić tego samego. Jak przeczytam kilka komisów, to już mam dość i oglądam jakiś film, przechodzę grę, sięgam po książkę, słucham muzyki. Np. przedwczoraj oglądałem Archiwum X, wczoraj przeszedłem Metro Last Light na Ps4 oraz czytałem książkę o Wiedźminie Pani Jeziora, dziś może jakieś komiksy, a wieczorem może w końcu zobaczę Lighthouse, bo się kurde wykosztowałem 80 zł na Blu ray i trzeba to w końcu obejrzeć. Nie lubię też ciągle siedzieć w domu. Ale faktycznie istnieją osoby, które potrafią jechać komiks za komiksem. To niestety nie ja. :)
A emerytury nie dożyjemy :D
Kupiłem też ostatnio grę Blacksad na Xboxa i kurde, fantastyczna rzecz, już początek jest świetny, kiedy do klubu bokserskiego wchodzi panienka, a kamera jest tak ustawiona, że po lewej stronie ekranu z samego przodu widzimy wisielca i oglądamy pomieszczenie z góry. Ciemność, widzimy wisielca, ktoś wchodzi, idzie przez klub, zaświeca światło i krzyk. Jest klimat dobrego kina noir i oczywiście komiksów o Blacksadzie. Niestety nie ma polskich napisów. Gra kosztuje obecnie 40 - kilka złotych na allegro i to w limitowanej edycji z hologramową kartą i kilkoma kartonikami z postaciami. Fajna rzecz.
Ps. Ramirez82 : Mówię o osobach, które chodzą do pracy, ale mają na tyle silną wolę, że po czytają dużo komiksów zamiast siedzieć na forum jak my. :D
-
Ps. Ramirez82 : Mówię o osobach, które chodzą do pracy, ale mają na tyle silną wolę, że po czytają dużo komiksów zamiast siedzieć na forum jak my. :D
Nie przeczę, może źle sobie czas organizuję. Ale ja, żeby ogarnąć wspomniane dziesięć grubasów w tydzień, nie tylko musiałbym ograniczyć neta, ograniczyć konsolę, film, czy serial, rower, wyjście z psem, ktoś musiałby mi zrobić zakupy, jeszcze żarcie pod ryj podstawić...
Ale wciąż jestem w stanie przeczytać w miesiąc więcej komiksów, niż za statystyczne 400 zł ;)
-
100-300 pln miesięcznie. przy tak skromnym budżecie kolekcjonowanie idzie dosyć opornie, muszę się wstrzymywać przed wchodzeniem w nowe serie, przesyt rynku i tuziny pozycji na liście nie pomagają ;).
-
Nie kupuję wydań Polskich wiec odpada mi problem wielu serii.
Za to kupuję każdego Omnibusa Marvela oraz dawnego Vertigo.
Niestety wychodzi grubo ponad ten 1000 miesięcznie.
Udaje się przeczytać może ze 2 przez miesiąc.
-
Ja wydaję tylko to, co uzbieram z cashbacków i monet na Allegro (jakieś 200-300zł/m-c), czasami dorzucę 100 zł od siebie.
-
Od początku roku wydałem:
- 1912,89 zł w Gildii
- 1128,84 w Atomie
W innych miejscach raczej nie kupuję komiksów (no, może jakieś pojedyczne egzemplarze na spontanie albo przy okazji innych zakupów, ale i tak tego nie śledzę).
Wychodzi średnio: 304 zł miesięcznie
-
Prowadziłem arkusz od początku roku 2020 do końca lipca, bo wtedy przestałem zbierać już komiksy. No i:
- wydałem na komiksy razem 2041,7 zł
- średnio na miesiąc wychodziło 291,6 zł
- ale równocześnie, sprzedałem komiksów za 998 zł
Czyli można powiedzieć (przynajmniej ja tak sobie stale powtarzam :D ), że wydałem około tysiaka. :P
Tak czy siak, hobby zdecydowanie dla mnie za drogie obecnie, kurde, obiecałem sobie, że już nie będę kupował, ale ta Skarga Utraconych Ziem tak na mnie się patrzy, że nie wiem, oj nie wiem. :(
Dla mnie to już był trochę nałóg, te komiksy, bo szukałem różnych sposobów, by kupić to, tamto, bo serie trzeba skończyć, bo ojej, kolejny tom wychodzi i jak go nie kupic. I tak to się kręciło.
Dopiero jak sprzedałem teraz, znaczy od lipca jakieś 70-80% kolekcji, to się uspokoiłem i szczerze mówiąc czuję ulgę. :D :D :D
Myślę, że coś niecoś jeszcze kiedyś kupię, ale na bank już się nie ładuję w to hobby na pełnej ******, jak wcześniej. :D
-
Ja 650 zł miesięcznie (ale też dużo sprzedaje). Spokojnie jestem w stanie to przeczytać w przeciągu miesiąca mimo pracy i 5 treningów sportu tygodniowo.
-
@rekinn brawo! Powinieneś być inspiracją dla nas!
-
Sky is the limit.
Nie prowadzę rozpiski bo nie czuję wyrzutów sumienia z zakupów. Miesięcznie pewnie od 1000-1500 zł, licząc wydania zagraniczne i polskie. Coraz mniej kupuję bo mam większość rzeczy, które chciałem i uzupełniam tylko nowości. Rzadko kiedy coś sprzedaję, bo robię raczej przemyślane zakupy. Kiedyś więcej, bo trzeba było naprawiać błędy zakupowe z początków tej pasji.
-
@rekinn brawo! Powinieneś być inspiracją dla nas!
Ale 300 miesięczne to można wydawać u bukmachera a nie na nasze piękne hobby.. :)
-
Ostatnio tak sobie myślałem, że może kiedyś sprzedam część kolekcji, a nawet 3/4, bo przecież wiadomo, że mało co przeczytam drugi raz. I będę miał z tego sporo kasy. Ale po co mi pieniądze, skoro i tak na razie nie da się nigdzie wyjść czy wyjechać? Z rzeczy materialnych mam wszystko co chciałem. Auto mam (bmw nie potrzebuję), 3 konsole, półki zapchane kulturą, dużo ciuchów, dobry zegarek (bo jeden wystarczy żeby wiedzieć która godzina). Jeszcze to co lubię to podróże. Za granicę ciężko. To może Polska. Byłem ostatnio tydzień w Krakowie, jeszcze wykorzystałem ostatnie chwile wolności, a teraz jak chciałem gdzieś wyjechać na weekend poimprezować, to zrobili żółte i czerwone strefy. No to mi trochę zamknęli możliwości. Sobie posiedzę te pół roku w domu wśród komiksów chyba. A Rekinem biznesu na komiksach zostanę najszybciej na wiosnę. :) Tymczasem jutro do odbioru nowy Corto, są jeszcze rzeczy, które muszę przeczytać od razu. ;D
Ps. A może na wiosnę sprzedam 3/4 komiksów i kupię bmw z podwójnym turbo. Może warto. :D
-
Ale 300 miesięczne to można wydawać u bukmachera
Najgorzej wydane pieniądze na świecie. No, może poza narkotykami i papierosami (ale tutaj akurat nie mam doświadczenia).
Sam średnio robię jeden zakup (książki/komiksy) rzędu 300-350 zł na dwa miesiące. Od czasu do czasu zdarza mi się wydać albo więcej albo z większą częstotliwością, ale generalnie staram się trzymać tego limitu.
Przy czym i tak największym problemem pozostaje kurcząca się Lebensraum.
-
Najgorzej wydane pieniądze na świecie. No, może poza narkotykami i papierosami (ale tutaj akurat nie mam doświadczenia).
Całe szczęście, że żeś alkoholu nie uwzględnił :)
-
Ja w tym roku wydałem około 3 tysięcy na komiksy, ale sprzedałem za jakieś 4 więc na razie jestem na plus ;). Już któryś rok z rzędu wychodzę mniej więcej na zero. Ale eldorado się kończy bo sprzedałem 99,9% tego co chciałem sprzedać i na półkach zostały już prawie same rzeczy do których albo wracam albo mam sentyment i są nie do ruszenia.
-
Całe szczęście, że żeś alkoholu nie uwzględnił :)
W przeciwieństwie do zakładów wzajemnych pasjonatem procentów nigdy nie byłem. Najwyżej letnim sympatykiem.
-
Ja w tym roku wydałem około 3 tysięcy na komiksy, ale sprzedałem za jakieś 4 więc na razie jestem na plus ;).
to uczucie gdy wydajesz kupę pieniędzy na swoje hobby i jeszcze na tym zarabiasz ;)