Dwa lata temu w tym temacie pisałem taką oczywistość:
(...) osobiście kupuję głównie aby posiadać (...)
I na 2022 wcale niemało z tego co chcę posiadać już mam, z kolei niedawno w innym temacie wskazałem:
(...) nie dam rady zapoznać się nawet z tym co już na półkach postawiłem (...) może przeczytam, może nie przeczytam, ale wiem że w każdej chwili mogę jeśli zechcę (...) Może faktycznie czas to ukrócić (...)
Nie zwróciłem wtedy uwagi na to, ale jak jeszcze 2 lata temu kupowałem komiksy w miarę regularnie, tak teraz tylko okazjonalnie (w oferty sklepów w zasadzie nie zaglądam, a portale typu allegro czy olx ostatnio tylko utrudniają zakupy...), pewnie
nie przestanę więc kupować komiksów całkowicie, ale że już teraz ma to inny charakter niż kilka lat temu, to spodziewam się po prostu kolejnych zmian w częstotliwości zakupów... Porównałbym może do czegoś takiego - kiedyś jadałem bułki, teraz jadam chleb, z tym że wciąż czasem bułki kupuję, mimo że niby przestałem to robić
No i dla mnie prawidłowiść wynikająca z pierwszego cytatu u góry:
(...) jakbym chciał tylko przeczytać, to skorzystałbym np. z biblioteki.
Mimo że czytam tylko papierowe wydania, to w ostateczności jest też internet, czyli dostęp do komiksów jest (a jak nie będzie internetu i bibliotek, to będą też większe problemy niż brak dostępu do komiksów
), także znów
kupowanie = chęć posiadania, z samym czytaniem korelacja jest bardzo luźna Dodatkowe czynniki jakie mają wpływ na zmniejszenie częstotliwości zakupów to selekcja moja i wychodzenie wydawnictw z ofertą mniej "musiszmieciową" (np. TK [Egmont] na KW mówił, parafrazując, że to co wydać "należało" wydali, teraz sięgają po "drugą linię"). Chociaż wciąż jest masa rzeczy niewydanych, które i ja chciałbym w jakiejś perspektywie czasu na półce mieć, to nowowydawane premiery na polskim rynku ustępują poziomem wielu tytułom już wydanym (w okresie "nadrabiania" wieloletnich "zaległości" jakie były, a może wciąż są na naszym rynku komiksowym), a że pojemność półek i
czas jaki mamy na czytanie komiksów nie są nieograniczone, to przynajmniej ja kiedyś stop muszę powiedzieć.
Drugi czynnik to oczywiście ceny - znów sparafrazuję TK: jeśli wydawanie takich czy innych komiksów przestanie być opłacalne (tj. jeśli klienci nie będą kupować), to po prostu te komiksy wydawane nie będą. Prosta i oczywista zależność, o ile kibicuję różnym inicjatywom wydawców (szczególnie tym, którzy wydają tanio i o szerokiej dostępności), to ostatecznie kupuję dla siebie, nie z troski o kondycję rynku. Cenowo komiksy już dotykają postrzeganego przeze mnie sufitu (np. komiksów powyżej 100zł nie kupuję [chociaż pewnie zrobię wyjątek dla World's Greatest Superheroes malowanego przez Alexa Rossa], a nawet tpb z okładkową ceną 40zł przestają być cenowo atrakcyjne - już wyjaśniam na szybko - kiedy wszystko wokół drożeje, to budżet na komiksy topnieje, to że cena np. kolekcji kioskowych nie rośnie [a przy obecnej inflacji wręcz maleje] to niewiele zmienia, bo komiksowy budżet się nie zwiększa...) a część już ten sufit przekracza. Miało być "im grubsze tym tańsze", ale w coraz większej ilości przypadków wydaje mi się, że prawidłowość ta nie miałaby przełożenia, tak jak wydawanie więcej = taniej, był boom komiksów (przynajmniej superhero) i co - udało się ceny utrzymać przez całkiem długi czas, no to jest plus, ale to co się teraz dzieje... Może sprzedaż znacząco siadła, tylko nikt się nie przyznaje? Nie wiem, za dużo niewiadomych więc może tak to zostawię...
Jak to będzie wyglądać w przyszłości? Dla mnie
najbardziej prawdopodobny wydaje się rozwój w kierunku dostępu elektronicznego i wydawania na papierze dla wąskiej grupy odbiorców tj. dla osób chcących właśnie "posiadać" (i skłonnych wydać na komiks znacznie więcej niż obecnie). Chciałbym aby w tym kierunku to nie szło, ale chyba widać z perspektywy ostatnich lat jak czynniki polityczno-społeczne wpływają na wszystko wokół, no i jak na to reagują sami rządzący - przyglądając się cenom, tutaj cenom np. papieru, i nie robiąc nic dla poprawy sytuacji pewne jest tylko jedno - ceny będą rosnąć i nikt z tym nic nie zrobi (spytacie - co zrobić? Nie wiem, jakbym wiedział, to nie pisałbym na forum...). Nie może być o polityce, ale jedno zdanie - na świecie dążyliśmy do spójności i współzależności, same plusy, do czasu... Nieprzemyślane podejmowane naprędce decyzje rządzących spowodowały, że
"domino" poleciało i nie sposób go na nowo ustawić, na jednego co próbuje układać przypada kilku (lub więcej), którzy tylko się przyglądają (a niektórym klocki w ogóle spadły ze stołu...).
To co piszę odnośnie zmiany modelu sprzedaży jest generalnie łatwe do wyobrażenia - tak działają wydawcy fizycznych nośników np. filmów - wiadomo że streamingi są obecnie 'górą', ale nie zastąpią w jakości i ogólnym odbiorze wydania fizycznego, przy tym miłośników tego typu wydań jest coraz mniej, ale wciąż jest to na tyle liczna grupa, że wydawcy dobrze sobie radzą (mam na myśli takich wydawców/dystrybutorów jak Arrow czy Criterion). Filmy są wydawane w limitowanym często do kilku tysięcy sztuk nakładzie (na cały świat), z komiksami wyglądałoby to inaczej, bo jednak piszę o komiksach po polsku, ale to nie różniłoby się specjalnie od obecnych modeli dystrybucji, jedynie selekcja tytułów do wydania byłaby bardzo restrykcyjna. Więc
ceny w górę, zawężona oferta papierowa i wprowadzenie platform do czytania komiksów po polsku (współpraca wydawnictw oryginalnych typu Marvel czy Glenat z takim np. Egmontem). Jeśli są miłośnicy figurek płacący setki złotych za coś co obejrzą, postawią na półce i stoi, to tak samo komiksy są/mogą być traktowane. Smutne że to zamknęłoby całkowicie segment 'najtańszy' (który i tak od czasów końca Mandragory kuleje, albo inaczej - jest taką 'fatamorganą'
), no i też byłoby to nieco sprzeczne z obecną strategią np. Egmontu tj. skupienie na ofercie komiksów dla dzieci (chociaż tutaj pewności nie mam jakie są cele dalekosiężne, może cele w tym momencie są krótkoterminowe?)... Odnoszę się do Egmontu, bo mimo sympatii do mniejszych wydawców - jeśli dla kogoś wydawanie komiksów jest głównym źródłem dochodu, to logiczne że jak spadnie popyt na komiksy mniejsi wydawcy nie będą utrzymywać etatów, opłacać składek itp. dla znikomego zysku z kilku wydanych w ciągu całego roku tytułów
Czyli co -
mniej kupowania, więcej czytania komiksów... i o komiksach
A na marginesie - mam podobne odczucia do:
(...) ostatnio na forum zaglądam coraz mniej chętnie.... Całe szczęście, że w ogromie spamu, jeszcze od czasu do czasu pojawiają się merytoryczne wypowiedzi (np.: Bo chodzi o to, żeby plusy nie przesłaniały nam minusów - sezon drugi, i przepiękne posty choćby ostatnio Skandalisty czy Nawimara).
Gdyby nie to, że loguję się kiedy coś piszę, nie kiedy czytam, to dawałbym chłopakom na bieżąco "lubię to", bo jak na ironię, na forum komiksowym dobrze przeczytać czasem o komiksach