Jedni dostają szybko, inni czekają, jedni łączą jak dawniej, inni mają problem żeby w ogóle się skontaktować ze sklepem... Może wszyscy są czyści i sklep nie daje rady, ale przypomnę z jakimi przypadkami miał do czynienia inny nieistniejący już sklep, bo problem niby taki "gildiowy":
Czekałem trzy tygodnie na komiksy i nie dostałem paczki (...) Dołożyłem kolejny komiks i dalej muszę czekać.
Ostatnia sprawa to problemy w kontakcie. Właściciel nie ogarnia ilości maili, które dostaje.
Prosta sytuacja, ale z perspektywy sklepu wyglądała tak (wrzucam w spoiler bo długi cytat):
19 kwietnia 2023 o 08:00 wpadło jego pierwsze zamówienie na trzy tomy, które były dostępne ze statusem „Dostępne od ręki”, z wysyłką w ciągu 1-2 dni roboczych.
Tego samego dnia o 16:35 w ramach tzw. „Dokładki” wpadło drugie zamówienie na jeden tom, który również miał status „Dostępne od ręki”, z wysyłką w ciągu 1-2 dni roboczych.
Tego samego dnia o 17:42 w ramach kolejnej dokładki dołożony został jeden tom, który również miał status „Dostępne od ręki”, z wysyłką w ciągu 1-2 dni roboczych.
Tego samego dnia o 19:17 klient złożył zamówienie na dwa kolejne tomy, również w ramach usługi „Dokładka”, ale płatność zakończyła się ze statusem „Nieudane”. Zawsze kiedy jest taki status, jako sklep czekam troszkę, żeby zobaczyć, czy status się nie zmieni. W większości przypadków się zmienia (czasami dzieje się tak w wyniku błędu, czasami klient ponawia płatność i status aktualizuje się na opłacone).
(Przypomnę, że usługi „Dokładka” i „Zaklepane” oznacza, że przesyłka została opłacona tylko raz i całe zamówienie może wyjść dopiero, jak wszelkie wątpliwości są rozwiązane, wszelkie zwroty zrealizowane i wszystkie produkty już dostępne u mnie w sklepie. Nie mówimy o zamówieniach, z których każde ma opłaconą przesyłkę i może wyjść osobno.)
20 kwietnia 2023 klient anulował jeden z członów zamówienia, prosząc o zwrot pieniędzy. To zawsze oznacza wydłużenie realizacji. Równocześnie klient poinformował, żebym się wstrzymał z wysyłką zamówienia, bo „następna Dokładka będzie najdalej we wtorek” (wtorek to 25 kwietnia).
22 kwietnia wpadła kolejna dokładka, klient zamówił trzy tomy, z czego dwa były dostępne ze statusem „Dostępne od ręki”, z wysyłką w ciągu 1-2 dni roboczych, a jeden ze statusem „Na zamówienie; wysyłka w ciągu 2-14 dni roboczych”. 22 kwietnia to była sobota, w weekendy mój sklep jest nieczynny. Czas realizacji zaczął być więc liczony w pierwszy dzień roboczy, czyli 24 kwietnia. Według informacji na stronie miałem czas realizacji maksymalnie do 11 maja.
1 maja 2023 klient dołożył kolejną dokładkę, po raz kolejny przedłużając realizację zamówienia, bo chociaż jeden z komiksów był dostępny ze statusem „Dostępne od ręki”, z wysyłką w ciągu 1-2 dni roboczych, to drugi był dostępny ze statusem „Na zamówienie; wysyłka w ciągu 2-14 dni roboczych”. Maksymalny czas realizacji przesunęło to do 18 maja.
(Przypomnę, że przy Dokładkach i Zaklepywaniu wysyłka jest opłacona tylko raz; całe zamówienie jest realizowane dopiero jak wszystko będzie. Gdyby klientowi zależało na szybkości wysyłki, wystarczyłoby, że opłaciłby wysyłkę więcej, niż raz, żebym wysłał coś wcześniej.)
7 maja klient wysłał mejla, że jednak rezygnuje z kolejnego z komiksów i prosi o zwrot pieniędzy. To zawsze oznacza wydłużenie realizacji.
9 maja napisałem klientowi, że z jego zamówienia brakuje jeszcze tylko jednego tytułu (mimo, że według informacji na sklepie widocznej przy przycisku „Dodaj do koszyka”, miałem jeszcze sporo dni na realizację) i, że jeśli zależy mu na czasie, mogę zwrócić mu kasę za brakujący tytuł i resztę wysłać, albo wysłać to co jest od razu, a brakujący tytuł dołożyć do przyszłego zamówienia. Klient odpisał, że woli poczekać.
11 maja klient wysłał mejla, że rezygnuje z kolejnego z komiksów i prosi o zwrot pieniędzy. To zawsze oznacza wydłużenie realizacji.
12 maja o 16:08 klient wysłał mejla, że rezygnuje z kolejnego z komiksów i prosi o zwrot pieniędzy. To zawsze oznacza wydłużenie realizacji.
12 maja o 16:10 klient zrobił kolejną Dokładkę, po raz kolejny przedłużając czas realizacji zamówienia, bo wybrał produkt ze statusem „Na zamówienie; wysyłka w ciągu 2-14 dni roboczych”. Maksymalny czas realizacji przesunął się na 1 czerwca.
23 maja klient wysłał mejla, że rezygnuje z kolejnego z komiksów i prosi o zwrot pieniędzy.
Potem klient zadzwonił, żeby anulować to, czego jeszcze nie ma i resztę wysłać. I to właśnie zrobiłem. Chwilę po jego telefonie.
W każdym momencie realizowania tego zamówienia wszystko odbywało się w ramach jasno określonych zasad, podanych przy produktach, w dziale Pomoc, a także podsumowaniu zamówień przed ich opłaceniem. Klient był informowany przez status produktów, podsumowanie koszyka i mejle, które przychodziły z potwierdzeniem. Doskonale wiedział, że ma opłaconą tylko jedną wysyłkę, więc każde kolejne dokładki będą przesuwać realizację zamówienia. Pretensje może mieć wyłącznie do siebie.
Także jak ktoś tylko czyta wątek żeby się zorientować odnośnie działania sklepu - na forum jest tylko jedna perspektywa. To co Gildia zepsuła jest bezdyskusyjne, ale jeśli pozornie podobne zamówienia/operacje są obsługiwane tak odmiennie to może być wynikiem kombinacji różnych czynników...