A teraz wyobraźmy sobie z takimi narzędziami jak ściganie ludzi bez animowości za nieprawomyślne poglądy największe korpo jak Disney, Amazon itd. Przecież to będzie koszmar. To już nie będzie tylko grożeniem paluszkiem i gadanie o różnych rasizmach, seksizmach a zacznie realna korpokracja. Tym bardziej koszmarne, bo mową nienawiści może być dziś dosłownie wszystko, wystarczy tylko, że nie masz modnych poglądów, że podpadniesz komuś ideowo "słusznemu" i już masz problem. Ba założę się, że dla wielu "prawomyślnych" wystarczy nawet, że ktoś po prostu nie wyraża poparcia dla czegoś, bo uważa, że zwyczajnie ma za mało danych żeby zabierać głos, nie jest pewny co do pewnych rzeczy i już jest tym złym.
Niedawno takie piekiełko na naszym podwórku postulowała choćby partia Szymona Hołowni.
Dopóki ktoś nie wykorzystuje sieci jako narzędzia do stalkingu, wyciągania o kimś prywatnych danych bez zgody danej osoby, realnych szkód wizerunkowych to nie uważam, ze sciganie tego pod każdym pretekstem jako języka nienawiści jest normalne i moralne. Tym bardziej, że Ci którzy decydują co tą nienawiścią jest mają bardzo specyficzne definiowanie tegoż.
Mnie dziwi, że lewicowy Marek Turek wspiera w ogóle postulaty braku aminowości w sieci i karania za słowo pod pretekstem walki z nienawiścią. Przecież to jest taki sam mechanizm co "obraza uczuć religijnych" a nawet jeszcze gorszy bo teraz tą nienawiścią może być dosłownie wszystko.
Małe post scpritum. "Podoba mi się" świat w którym nęka się białego faceta za noszenie koszuli a przykładowo szejkowie, którzy handlują żywym towarem nie ponoszą z tego tytułu żadnych konsekwencji.
Pamiętacje to biały mężczyzna jest największym wrogiem i utrapieniem świata a szczególnie kobiet.