No i stało się... Nadeszła zima, człowiek miał nadzieję na wypoczynek w kapciach po wiosenno letnich remontach budowlanych, aż tu przyszedł czas na szczerą dysputę z ukochaną połówką..."Ile zamierzasz kupić tych Thorgal jeszcze, jakie ekskluzywne wydanie, no dobrze, to jeśli to wydanie jest twoim celem to na co Tobie regularne, a gdzie ustawiasz Szninkielka, litografie przydałoby się wyeksponować"... Cudowna moja Pani...
Usłyszałem stanowcze "NIE, dla powiększania swojej kolekcji (w zasadzie do takich wywodów dochodziło przy każdym zakupie książki lub komiksu), chyba, że zrobimy sobie własnymi "ręcami" regał na całą ścianę". O żesz kur.. a pomyślałem, padam na ryj po całym sezonie, psycha mi siada od natłoku spraw w pracy, a tutaj jeszcze perspektywa wypadu do lasu, wycinki z dwóch dębaków, zwózka, trak i cięcie, obróbka, lakierowanie, skręcanie, stawianie, i co akurat najfajniejsze ustawianie książek na gotowym mebelku...... O w mordę... I co, wygrała moja Pani, trafiła w sedno, prosto w serce, kolejny raz. Zdaje sobie bowiem ona doskonale sprawę, że to było moje Marzenie (Marzenie podkreśliłbym), że stawiając ultimatum, dopnie swego i będzie miała porządek w domu i co chyba w tym najgorsze kontrolę nad stanami... Mimo wszystko życzę każdemu podobnej kobiety. Potrafi mobilizować i tylko sił wykrzesać nie sposób. Ojjj, jak fajnie mają misie, gdy spać się kładą na zimę, i dzierżą zapewne Opowieści różnego rodzaju w łapach... Postaram się wrzucić fotki z tego co się od wczoraj dzieje, w całym salonie morze, a może i ocean książek i komiksów na podłodze, pozycjonowanie, mierzenie głębokości, wysokości, grzbiety, plany, rozmowy... Widok przepiękny👷♂️