Raptor to, w dużym skrócie, po prostu ~120 stron nieskrępowanego McKeana. Masz tutaj liczne momenty bez jakiegokolwiek tekstu, zalatujące poezją rozmyślania na temat życia i polityki, przeplatające się (dosłownie i w przenośni) światy i narracje... dla jednych będzie to coś genialnego, ale dla innych może już zalatywać zadufanym w sobie, odrobinę pretensjonalnym pierniczeniem. :D Wszystko jest jednak wplecione w naprawdę świetne ilustracje, i to właśnie już dla samej tej warstwy wizualnej polecałbym obczaić sobie ten komiks. Dla mnie jest on w sumie potwierdzeniem tego, że styl i ogólne podejście McKeana pasuje mi w stu procentach (więc zamierzam nadrobić sobie zarówno jego starsze prace, jak i śledzić to co będzie robił na bieżąco).
(https://i.imgur.com/XvpN2XY.pngl) (https://i.imgur.com/XvpN2XY.png)
Świetne są te okładki sfotografowanego wydania Sandmana.
Zgadzam się, dali tam naprawdę przyjemny dla oka art. :) Pod obwolutami jest to samo, tylko że bez tekstu i idiotycznej reklamy Audible, więc całość może sobie bardziej pooddychać (widać też wcześniej zasłonięte fragmenty).
(https://i.imgur.com/XGQrsIpl.jpg) (https://i.imgur.com/XGQrsIp.jpg)
Ogółem jestem bardzo zadowolony z tych Sandmanowskich Deluxe'ów, no i są też miłe dla portfela jeśli chodzi o ratio cena/zawartość. :D Mam wrażenie że wpychają do nich wszystko co się da - piąty tom ma mieć ponoć wciśnięty do środka nawet "Dust Covers: The Collected Sandman Covers".