Listopad!
Jesień - ciemno i zimno
Kryzys - mało komiksów
Inflacja - ceny komiksów
Zaraza - dopadło mnie zapalenie spojówek, bardzo fajna choroba dla zawodowego grafika. Okulista gada że mogę się męczyć około tygodnia... no to sobie poczytam.

Szlag mnie najjaśniejszy trafia jak widzę rachunek z gildii (tu akurat chwilowe trudności ze wzrokiem okazują się zbawienne) w porównaniu do ilości komiksów w paczce. Działa to mocno demotywująco na moją chęć progresywnych inwestycji w hobby.
Wygrabiłem też liście w ogrodzie więc powiększanie kolekcji metodą kradzieży komiksów z empiku odpada z racji braku odpowiedniej kryjówki. Może zostawię na przyszłą jesień jednak boje się ewentualnego nadgryzienia woluminów przez jeże. No znikąd pomocy.
Dużo tego nie ma. Raczej uzupełnianie braków i kontynuacje już rozpoczętych serii, nie mam ochoty na eksperymenty od kiedy przerzuciłem lwią część budżetu na zlecenia i ramy do nich.
I tu promyczek nadziei. W zależności od działania spedycji międzynarodowej do końca tygodni nastąpi aktualizacja tematu o coś wyjątkowo smakowitego.
62 + 7 = 69
No i została jeszcze jedna paczka do ogarnięcia. O ile w najbliższych dniach nie wygram w lotka to stówy nie przebiję.
Ciemno wszędzie,
głucho wszędzie,
i na półce mniej też będzie.