Straszna lipa z brakiem ceny wywoławczej. Od kiedy takie barbarzyńskie obyczaje w Desie? Czy to jest ich standard?
Cena wywoławcza (przynajmniej jeśli chodzi o aukcje komiksu) jest, jak to określiła prowadząca ostatnia aukcję, określana przez nich na podstawie wcześniejszego zainteresowania i naczęściej jest ustalana na ok. 2/3 dolnej estymacji (jeżeli dobrze pamietam, bo nigdzie archiwum wideo z aukcji nie mogę odnaleźć). Ale nie jest podawana nigdzie do publicznej wiadomości. Ja korzystam zawsze z licytowania poprzez artinfo, jeśli chodzi o aukcje Desy, wiec możliwe , ze na podstawie tego typu partnerów są w stanie określić wstępne zainteresowanie.
Natomiast ideałem jest dla mnie
http://comics.ha.com/.
Tam dwa, trzy tygodnie przed aukcją uruchamiają licytacje on-line od 1 dolara. Osiągnięta cena jest wywoławczą podczas stacjonarnej, oczywiście Ci co licytują on-line mogą kontynuować licytacje podczas właściwej aukcji.
Co do Desy tam są zdecydowanie jakieś niejasności, bo zaprzyjaźnionemu autorowi sprzedały się (na jeszcze wcześniejszej aukcji) np. dwie prace i było z nimi później tak jak z tą praca Sieńczyka. Powiedzieli, ze się nie sprzedały, nikt go natomiast nie pytał czy zgadza się sprzedać poniżej dolnej estymacji (bo tak było w ich przypadku).
Ja natomiast miałem kiedyś odwrotna sytuację
Chciałem kupić dwie prace i szykowałem się do licytacji on-line, ale one tylko mignęła w systemie aukcyjnym Desy i były zaznaczone od razu jako sprzedane. A po aukcji oddali je autorowi jako niesprzedane
Udało mi się je później bezpośrednio od niego odkupić, na czym wyszedłem lepiej i on i ja, bo żaden nie musiał zapłacić opłaty aukcyjnej
ale niesmak pozostał.
Można narzekać na Desę, ale są na polskim rynku jedyni jeśli chodzi o aukcje komiksowe. I czasami są jedynym miejscem, gdzie można kupić niektóre prace.