Dla mnie Ito to zawsze jest ekstra pomysł, fajny klimat i rysunki, ale im bliżej końca, tym coraz to się wszystko robi głupsze, aż przychodzi totalnie rozczarowująca końcówka i żałuję, że się za niego w ogóle brałam. Mam tak nawet z krótkimi hisoryjkami - oczywiście im rzecz dłuższa, tym frustracja na koniec większa. Ale za jakiś czas znowu mam ochotę na coś od niego i tak w kółko... Jedna z niewielu historyjek, które podobały mi się naprawdę od początku do końca to sławetny uskok Amigara.
Chociaż nie czytałam jego najbardziej znanej rzeczy, Uzumaki, więc może tu było lepiej niż zwykle w długim Ito.
Jak lubisz horrory bazujące na obrzydliwości/body horrorze i uważasz, że nie liczy się cel, ale droga
, to pewnie ci się spodoba.