Ja tam jak chciałem kupić kolejne regały, to zawsze mówiłem żonie, że wszystkie chłopaki w klasie się ze mnie śmieją, bo wszyscy mają wiecej regałów niż ja, i mnie wyzwają "Te, garbus, to se te swoje komiksy na garba ponakładaj, hehehe". I wtedy mi pozwalała. W ten sposób doszedlem już chyba do 14. Jedyny problem to taki, że wciąż żyję w stresie, że żona w koncu odkryje, że ten mój garb, co to nim wzbudzam u niej litość, jest sztuczny.