Szoki Moore'a już kiedyś wcześniej czytałeś? Jeśli nie to zabierz się za nie w pierwszej kolejności. Mimo ograniczenia do kilku stron - dużo perełek, muszę sobie tez odświeżyć. Brakuje mi takiego klasycznego SF w formie komiksów.
Nie, czytałem tylko trochę o nich. Kusi mnie właśnie za to się zabrać, bo akurat nie mam nic w trakcie, poza tym, że podczytuję sobie stare Punishery z Esseniala, ale tutaj więcej niż kilka naraz nie daję rady.
Nie kłopocz się tym strasznie a napewno nie przepłacaj, ten komiks jest przeciętny do bólu. Jedyne co go wyróżnia to rysunki McKeana (jak ktoś lubi, ja nie bardzo).
Nigdy mnie ten komiks jakoś szczególnie nie interesował, ale ostatnio trochę mnie wzięło na Gaimana i trochę zmieniłem zdanie, zwłaszcza ze względu na obecność McKeana i wartość historyczną - w końcu jeden z pierwszych poważniejszych projektów. Nie jest to dla mnie jakiś priorytet, ale kiedyś pewnie dorzucę do zbiorów, a może akurat Egmont kiedyś wznowi? Bo kwoty jakie latają za to po Allegro mnie nie przekonują.
Ważniejsze było dla mnie uzupełnienie braków w Sandmanie. Wszystko, co wyszło spod ręki Gaimana i ukazało się u nas już mam, więc traktuję jako komplet. Są oczywiście jeszcze różne spin-offy innych twórców, ale "Furie" mnie nie zachęcają, "Śnienie" odrzuca tym, że to tylko kilka zeszytów wyrwanych z serii... no i jest jeszcze "Boże, zachowaj królową", ale to już kompletnie nigdy mnie nie zaciekawiło. Chociaż na to ostatnie może i kiedyś się skuszę, bo akurat można tanio i łatwo wyrwać, ale z tego, co czytałem to tam jedynie warstwa graficzna jest godna uwagi.
No i "Lucyfer", ale to już większa seria. I też się trochę łudzę, że Egmont pójdzie drogą Hellblazer -> Hellblazer Careya -> Lucyfer w HC. A jak nie to kiedyś tam zabiorę się za skompletowanie wydania w miękkiej, bo też mi się jakoś nie pali na razie.