Dwie rzeczy wyróżniają się wśród moich weekendowych zakupów-
Shulkie , prxzypadkowo kupiony HC
...i rzecz, którą wygrzebałem na internetowej wyprzedaży Muzeum Sztuki Współczsnej w Krakowie. Album sztuki tak komiksowej, że pasuje tu jak ulał, jak Slott do Spidermana
Muszę przyznać, że takie kupione całkowitym przypadkiem perełki zawsze mnie cieszą...i to za 20pln
Benjamin Gudel i jego pop art w albumie "Blood Sweat & Tears"
Tutaj trochę więcej z wnętrza -
https://www.parkablogs.com/content/book-review-blood-sweat-tearsNadal nie mogę robić zdjęć, więc obrazki z neta.
Bieżący rok miał być rokiem rozważnych zakupów, tymczasem przybyło już niemal 80 tytułów i kupki wstydu rosną.