W ramach powrotu do nałogu komiksowego postanowiłem kupić sobie wersję francuską Achtung Zelig! Dawno temu o niej przeczytałem i ciekawiło mnie jak to wygląda w kolorze. Komiks ten zawsze był dla mnie ikonicznym przykładem dzieła czarno-białego, które kolor mógłby tylko zepsuć. Kilka plansz widziałem dawno temu na stronach Gildii i nie wydawały mi się dobre.
W końcu odżałowałem te kilka euro. I nie żałuję. Graza zrobiła świetną robotę. Na podlinkowanych zdjęciach nie widać tego dobrze (zrobiłem je na szybko w słabym oświetleniu), ale daje to jakiś obraz całości. Obok dla porównania krytycznego wersja polska.
W każdym razie wznowienie wznowieniem (nie pogardziłbym dobrym offsetem wersji czarno-białej), ale tak naprawdę chciałoby się powiedzieć: Panie Libertago, bierz pan ten komiks współautorstwa swojego kuzyna i wydaj w wymiarach ekskluzywnego Thorgala. Wersja czarno-biała, kolorowa, jakieś dodatki, print z podpisami autorów - i ja to kupuję. Nawet jak będzie pofalowany grzbiet.