Jest w miękkiej okładce, ma raptem 112 stron. Sporo fajnych ilustracje jest w małym formacie, i mogłyby śmiało zamienić kilka całostronicowych, które są kiepskie.
Plus (już osobiste wrażenie) w szerszej perspektywie on jako autor, już nie jest talk fany jak sądziłem, że będzie. Jako że nie siedzę w SH miałem sporadyczny kontakt z jego pracami i bardzo mi się podobały. Tu całościowo już mniej.