Nowości z tego tygodnia.
Zamówienie na empik to chuje i niszczą rynek książki com. Bardzo lubię te komiksy wiedźmińskie z Dark Horse'a, na razie żaden nie zszedł poniżej przyzwoitego poziomu, a niektóre były wręcz bardzo dobre. Oraz bardzo ładne wydanie Imienia Róży. Okładka jest biała, matowa i chropowata, a na nią nałożono plastikową obwolutę z odciskami palców. Ponadto zabarwiono brzegi kartek.




Do Hobbita (Skibniewska) z wydawnictwa Iskry, którego niedawno wrzucałem dokupiłem takie ładne wydania Silmarillion (też Skibniewska!) I Niedokończonych opowieści (Braiter - też super tłumaczka, uwielbiam jej tłumaczenie Sandmana) oraz Władcę pierścieni (Skibniewska) z Muzy. Ale powiem wam szczerze, że najnowsze wydanie Władcy z Muzy nie spełnia moich oczekiwań, jest sporo gorsze niż podobne wydania z tego samego wydawnictwo, bowiem np. pierwszy tom liczy zaledwie 450 stron i tak upchnęli całość Drużyny Pierścienia, że w połączeniu z mizernym formatem dało to zbyt małe literki. Myślałem, że Muza tylko zmienia co kilka lat okładki, a środek jest ten sam, ale nie. Skondensowali tekst, a mówiąc kolokwialnie upchali z buta na siłę Władcę pierścieni do tego stopnia, że w tym wydaniu jest co najwyżej Sołtysem Pierścionka. Już kupiłem na Olxie ładne białe wydanie sprzed 20 lat z takimi diamencikami, rubinami i szafirami na okładkach. Pewnie każdy wie o które chodzi. Również Muza, 3 tomy, ale lepszy papier, no i zdecydowanie większa ilość stron, a co za tym idzie większe litery. I chyba format też był większy. To nowe z Muzy robi za ekskluzywne, a jest tak budżetowe jak tylko się dało. Ponadto kupiłem nowy tom Młodości Blueberry'ego. Aż 6 albumów w jednym integralu! Nadal wygląda świetnie, coś mi się wydaje, że aż tak nie będziemy płakać nad skończoną główną serią Blueberry, bo ta poboczna wygląda na porządną robotę, a nie odcinanie kuponów. Także czarne wydanie Władcy wraca do księgarni, a zastąpi je kultowe białe sprzed dokładnie 20 lat.




Kolejna paczka i dwie fantastyczne nowości z Kultury Gniewu czyli ponad 500-stronicowa obyczajówka w szacie science-fiction oraz nowy album z rysunkami jednego z największych mistrzów kreski i koloru Jakuba Rebelki. To niebywałe jak rozwinął się ten rysownik w ostatnich latach. Jeśli jeszcze nie czytaliście Judasza gdzie scenarzysta dostosował poziom historii do cudownych prac Rebelki, to nie wiem na co czekacie.

Do tego Fastnachtspiel Marka Turka. Duży album zbierający wszystkie historie z tego świata. Tak przeglądam, przeglądam i dużo sobie po tym komiksie obiecuję. Ponadto kupiłem Portugalię Cyrila Pedrosy, którą kiedyś sprzedałem na studiach w chwili słabości i...odcięcia prądu do mózgu. A to rewelacyjny komiks obyczajowy o powrotach do miejsc z przeszłości. Perełka.
