Do tej pory nie sprzedałem żadnego rysunku czy albumu z autografem o ile dobrze pamiętam. Teraz mam jeden ale to tylko z tego powodu, iż mam autograf na więcej niż dwóch albumach tego samego scenarzysty. Z doświadczenia wiem, że autorzy wolą rysować z dedykacją, zawsze pytają o imię. Nie chcą pewnie, aby w kolejce stały przysłowiowe słupy opłacane jak np. w Łodzi. Autentyk z ubiegłorocznego festiwalu, chłopak dostawał kasę za stanie w kolejce i zdobycie wrysu Rosińskiego, był w kolejce zaraz za mną. Jak już poproszono mnie, a po chwili jego do stolika z autorem to ten zwrócił się do jego syna jako autora
No troszkę dziwna sytuacja, prawda?