Znowu cos z innej beczki.
Wczoraj wrocilem z kilkudniowego wypadu do Malagi i postanowilem podzielic sie zdobyczami i wrazeniami. Nie byl to moj pierwszy wypad do Hiszpanii i jesli ktos, z szanownych kolegow, byl kiedys w tym kraju, ten wie jaki urodzaj maja w swoim komiksowie. Nasz rynek w ciagu paru ostatnich lat ladnie nam sie rozbujal, ale w porowaniu z hiszpanami - nadal jestemy karzelkiem. Tam wychodzi tego MNOSTWO i to doslownie. Odwiedzilem 2 sklepy w centrum Malagi, trzeci musialem odpuscilem - ot uroki podrozowania z upartym 7-latkiem. W obu mozna bylo dostac zawrotu glowy od uginajacych sie polek. Jezeli chodzi o komiksy amerykanskie - kupic mozna praktycznie wszysto z najwiekszych wydawnictw. Jest Marvel, DC, Image, Dark Horse itp. Forma to takze pelen przekroj, od zeszytow po omnibusy (zdecydowanie lzejsze i tansze!), choc dominuja standardowe wydania, kreda w twardej oprawie. Z europa jest podobnie. Zatrzesienie tytulow, w pojedycznych albumach oraz pieknych integralach, czesto w powiekszonym formacie. Sporo tytulow, ktore zostaly wydane w Polsce, ale od groma rzeczy dla mnie nieznanych. W kazdym ze sklepow mozna by spedzic pol dnia, a moze i wiecej, aby to wszystko ogarnac. Niestety, absolutnie wszystko bylo po hiszpansku, a tytuly europejskie, ktore interesowaly mnie o wiele bardziej - byly zafoliowanie. Wszystkie komiksy to nowe wydania, zaden ze sklepow nie mial polki z czyms starszym, nie wspominajac juz o jakis uzywkach. Pogadac sobie ze staffem rowniez nie moglem, bo w obu przypadkach ich angielski byl tragiczny. Chyba czas zaczac uczyc sie abla espanol, bo w sumie czemu nie?
Pstryknalem po jednej symbolicznej w fotce, w kazdym ze sklepow.
Comic Store Soho:
En Portada Comics:
Buszujac po sklepach mialem dokladnie sprecyzowane czego szukam (Andreas, Caza, Bisley, Sienkiewicz i Corben czyli moi ulubieni artysci), ale niestety nic nie znalazlem. Jednakze, na jednej z glownych ulic w centrum byl kozacki antykwariat ze starymi magazynami komiksowymi i na tym polozylem swoje lapska. Wlasciciel, byl na tyle uprzejmy, ze oprocz tego co bylo na widoku, wpuscil mnie "na lade" i wyciagnal dodatkowe 2 kartony wypchane po brzegi starym, komiksowym zlotem. Udalo mi sie wiec wylowic kilka perelek z fajnymi szortami. Kij, ze nie rozumiem ani slowa (no, moze kilka), ale to byl zakup strcite "do poogladania".
Udalo mi sie takze zlapac cos na grzbiet. Friking Plaza Mayor to taki maly, niepozorny sklepik w centrum. Jak tylko do niego wszedlem, wiedzialem ze nie wyjde z pustymi rekami. To sklep z koszulkami i bluzami, ale tak mega kozackimi, ze musialem rzucic moneta co wziac. Tylu zajebistych wzorow w jednym miejscu nie widzialem nigdy! Padlo na Venoma. No bo kto nie lubi Venoma?
I jeszcze taka mala perelka na koniec. "Komiks" autorstwa Pabla Piccasso, ekspozycja z jego muzeum. Niestety nie podejme sie proby interpretacji.