Czas leci, a tu wpadają kolejne zamówienia z preorderów + kilka ostatnich rzeczy z promocji.
I tak jak patrzę, to te preordery coraz łatwiej trafiają do promocji, gdzie np. na DC Finest wychodzi taniej o 32 pln od zapłaconej przeze mnie kwoty, a o omni nie chce mi się nawet pisać...
Nic to.
Chciałem, więc kupiłem.
A jakbym się wstrzymał to X-MEN BLUE&GOLD już bym nie kupił (pozycja jest OOP), więc jednak nie warto rozkminiać, że "przepłaciłem" i preordery to dobra rzecz.
Zatem niedługo pewnie pójdzie na sprzedaż posiadane przeze mnie wydanie Muchy, no i pewnie ten sam los spotka nierozpakowanego muszkowego Ghost Ridera (#1), bo jak już mam omni vol. 1, a teraz doszedł vol. 2 to chyba nie chce mi się trzymać obu wydań. Do przemyślenia.
X-MEN FATAL ATTRACTIONS wzięte w promce z Azylu, bo to i niepocięty Semic i JRJR, którego styl w tamtych latach był na szczycie. Na Azylu niestety pozycja niefoliowana, ale wygląda legitnie.

Wchodzę chyba "grubiej" w DC Finest z Batmanem i Supermanem. Dobre wydania, w świetnej cenie, z zawartością, którą chcę mieć. Chociaż zastanawiam się, czy za chwilę nie będę puszczać tego w omnibusach i wydałoby się wtedy podobny hajs za porządniejsze wydania. Nic to. Na razie innej opcji nie ma.
Azyl lubi szatkować wysyłki zamówień i jak już ma coś uzbieranego i wysyła do odbiorcy inne zamówienie, to dorzuca tę zbieraninę do aktualnej paczki. Czasem ciężko się połapać, co już dostałem, a co nie. I tak przez chwilę łapałem się za głowę, bo Milestone #4 zamówiłem wraz z #3. Tylko okazało się, że #3 ma status sprowadzanego komiksu, a #4 mieli na miejscu.
Wonder Woman by Byrne! Kto nie lubi tego rysownika (i scenarzystę)? Tu jeszcze w świetnej formie. No to musi stanąć obok omni rysowanych przez Pereza.

Authority było dla mnie czymś świeżym, gdy wydało ten tytuł Manzoku. Mam też oba tomy wydane przez Egmont. I... Cóż. Zobaczymy jak tam się ma kontynuacja wydana przez DC.
Spawn to takie trochę guilty pleasure. Jestem gdzieś w połowie compendium #6 i ciągle mam nadzieję, że dokądś ta historia zmierza.

Hellboy z polskiego wydania został przeze mnie sprzedany (miałem całość miękkookładkową) i doszedłem do wniosku, że w takim wydaniu dla rysunków mogę sobie go zakupić. Z tego co wiem, to nie ma tu wszystkich komiksów, które są w wydaniach library edition, ale cóż... Chyba nawet tego nie zauważę.

Dokupiłem sobie w promo Online Legends i "odcinanie kuponów" w postaci Death & Return (czuję, że jak będę czytał, to z wrażeniem "kiedyś to było, a teraz..."). Scorched do uzupełnienia posiadanej bazy komiksów z uniwersum guilty pleasure by Spawn. Ale drukarnia mogła bardziej się postarać z odpowiednim umieszczeniem grafiki na grzbiecie komiksu... (widać to przesunięcie na kolejnym zdjęciu).

A tak to wygląda wszystko z boku:

Jak omnibusy i nawet colossal z Larą Croft da radę wziąć do ręki i poczytać na sofie, to z Hellboy'em już się tego nie da zrobić.