Nie miałem pojęcia, że moich wpisów w ogóle komuś brakuje...
A tak w ogóle to sorry - wiem, że totalnie zaniedbałem temat swojej kolekcji, ale w tym roku mam ogromne zawirowania w życiu i hobby zeszło na trzeci, lub nawet czwarty plan (nie mówiąc już o pisaniu o nim...).
Ale jak to bywa, czasem wystarczy jedno zdanie od kogoś komu zależy, aby człowieka zmotywować - więc będę próbował znaleźć co jakiś czas chwilę (i chęci) aby coś w temacie skrobnąć - chociaż czasu mam coraz mniej...
Ponieważ ostatni wpis popełniłem tutaj w marcu, a dotyczył on moich grudniowych zakupów, więc teraz po kolei, przedstawię zakupy styczniowe
- wiem, że to już starocie, ale przecież nie wszyscy kupują na bieżąco...
Na początek frankofony:
Pierwszy tom "Rorka" od Kurca - mam już ten tom w wydaniu Sideki, ale skusili mnie kolorową wersją tomu 0.
No i ta okładka fajna - nostalgicznie przypomina mi moje pierwsze spotkanie z Rorkiem w "Komiks-Fantastyka" pod koniec lat osiemdziesiątych...
Drugi tom "Yiu" - podobnie, jak pierwszy jeszcze czeka w kolejce na przeczytanie (i pewnie jeszcze trochę poczeka...)
A z tych dwóch zdjęć powyżej już wszystko przeczytane - lekka i przyjemna, niezobowiązująca lektura z doskoku (no, może oprócz Corto) i dlatego szybko poszło
Dalej trochę Marvela:
Dla równowagi trochę DC:
W tym zestawie ostatnia z brakujących mi "polskich" okładek DC Universe - miałem w ogóle Kijuca nie kupować, bo mi się nie podoba, ale brakowało mi czegoś do darmowej dostawy ze sklepu Egmontu, no i się złamałem - ech, ten gen komplecisty...
Dalej DC Black Label:
Właśnie w zeszłym tygodniu łyknąłem te dwa tomy Joego Hilla - i choć nie przepadam za horrorem, a po opiniach z forum byłem do lektury nastawiony dość sceptycznie, to, o dziwo, spodobały mi się te komiksy. Wiadomo, jakieś tam niedociągnięcia fabularne i inne minusy były, ale, koniec końców, były to całkiem fajne czytadła i raczej się ich z kolekcji nie pozbędę, chociaż już o tym myślałem
Do tego jeszcze kolejny tom "Invincible" (aż nie rozumiem, dlaczego to się słabo w Polsce sprzedaje - przecież to świetne super-hero).
No i na koniec uzupełnienie kolekcji kaczek i wrednego, leniwego kota
To w sumie jeszcze nie wszystko ze stycznia, ale reszta, będzie kiedy indziej