Bohaterem dzisiejszego komiksu jest Artur Raducha.
Tworzone przez niego komiksy (zazwyczaj i scenariusz, i rysunki) są praktycznie zawsze pełne humoru i zabawy językiem, a do tego pełne skojarzeń i nawiązań, niezależnie od tematu, który akurat podejmują.
Poniżej przedstawię kilka komiksów jego autorstwa znajdujących się w mojej kolekcji.
1) Pierwszym komiksem, w którym zetknąłem się z twórczością Artura Raduchy był "...to rozśmiesza, to porusza... czar komiksów Tadeusza!". Komiks ten jest "hołdem" autora dla twórczości Tadeusza Baranowskiego.
W komiksie tym pojawia się zdecydowana większość postaci stworzonych przez "Mistrza" Baranowskiego: Bąbelek i Kudłaczek, Nerwosolek i Entomologia, Lord Hokus-Pokus i Diplodok, Orient Men, Praktyczny Pan, Szlurp i Burp, a nawet Mysza i Robak (z ostatniego albumu o przygodach Nerwosolka). No i oczywiście, kultowy już - mały wódz Wielki Niepokój z nieśmiertelnym dowcipem o Gąsce Balbince...
Pojawia się również najważniejszy bohater komiksu - sam Baron Tuszka-Idewas (anagram imienia i nazwiska Tadeusza Baranowskiego, który TB sam stworzył w "pożegnalnym" albumie o Bąbelku i Kudłaczku), któremu wszyscy stworzeni przez niego bohaterowie składają życzenia z okazji 50-lecia twórczości
.
Co trzeba Arturowi Radusze (chyba tak się odmienia jego nazwisko?
) przyznać: świetnie potrafił on oddać klimat komiksów Baranowskiego - mnóstwo tu humoru opartego na zabawie językiem (podobieństwie słów, ich podwójnych znaczeniach, itd.) oraz wszelkiego rodzaju skojarzeniach. To podobieństwo stylu jest widoczne również w innych komiksach autora - cyklu o Kapitanie Szpicu, czy komiksach o historii Śremu.
W warstwie graficznej również udało się autorowi uchwycić charakterystyczny styl rysunków Baranowskiego (nie kopiując go jednak), lecz zachowując jednocześnie swój własny styl (a to jest często bardzo trudnym zadaniem).
Myślę, że pomimo tego, iż z racji wieku i stanu zdrowia Tadeusz Baranowski powoli wycofuje się z robienia komiksów (nad czym niezmiernie boleję
), to w osobie Artura Raduchy, pozostawia po sobie godnego następcę.
2) seria "Kapitan Szpic" - to seria humorystycznych komiksów, parodiujących serię o Kapitanie Żbiku (ale nie tylko
). Współautorem scenariusza do tej serii jest Daniel Koziarski. Obecnie seria składa się z czterech zeszytów:
"Kapitan Szpic i Wielki Cyrk",
"Kapitan Szpic i Czarna Niechcesete",
"Kapitan Szpic i popielniczka z negatywką",
"Kapitan Szpic i tajemnica starej naczepy".
Pierwszy z nich parodiuje czteroczęściowy cykl przygód kapitana Żbika, rozpoczęty zeszytem "Nocna wizyta" (który toczy się w środowisku cyrkowców).
Drugi tom (jak sugeruje tytuł
) parodiuje zeszyt "Czarna Nefretete".
Trzeci tom parodiuje cykl autorstwa Grzegorza Rosińskiego, rozpoczęty zeszytem "Zapalniczka z pozytywką".
W czwartym zeszycie przygód Szpica, autor odchodzi od parodiowania kapitana Żbika i przerzuca się na znaną w latach 80-tych serię (doczekała się dwóch, wysokonakładowych wydań), "Tajemnica złotej maczety".
Lecz na tym cykl się, bynajmniej, nie kończy - w zapowiedziach jest już kolejny zeszyt z przygodami Kapitana Szpica, tym razem parodiujący komiksy ukazujące się w magazynie "Relax"
.
W cyklu przygód Kapitana Szpica, Artur Raducha parodiuje nie tylko sam komiks, ale nawet dodatki do komiksu, takie jak lekcje judo, czy cykl mini-komiksów "Za ofiarność i odwagę". Nawet parodia reklamy (w tym przypadku "Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela") jest u Raduchy niezwykle śmieszna (przyjrzyjcie się każdej z postaci przedstawionych w reklamie i spróbujcie się choć raz nie uśmiechnąć - bardzo trudna sztuka!
).
Na zeszłorocznym MFKiG w Łodzi udało mi się spotkać Artura Raduchę na stoisku Ongrysa i uzyskać od niego mini-wrys w najnowszym (wówczas) zeszycie przygód Kapitana Szpica
Wymienione wyżej komiksy wydane zostały przez (powszechnie znane i lubiane na tym forum
) wydawnictwo Ongrys. Wydawcą pozostałych (ze znanych mi pozycji) komiksów Artura Raduchy jest Urząd Miejski w Śremie.
3) "Legendy śremskie na wesoło" i "Legendy śremskie na wesoło 2" są to (jak sam tytuł mówi), przedstawione w sposób humorystyczny, legendy i podania związane z wielkopolskim miastem Śrem.
Również w tych komiksach Artur Raducha zawarł swój charakterystyczny styl i w przedstawianych legendach bardzo często "puszcza oczko" do czytelnika, zawierając nawiązania do czasów współczesnych i współczesnej popkultury
.
4) Pewnego rodzaju kontynuacją "Legend śremskich" jest album "Historia Śremu na wesoło". Komiks, w podobnym stylu jak w "Legendach śremskich", przedstawia historię tego miasta.
Osobiście, myślę, że album ten ma dużą szansę na kontynuację, gdyż, o ile opisywanie historii Śremu rozpoczął na bardzo wczesnym etapie historii (4500 p.n.e.), to zakończył ten komiks na 1793 roku - a więc pozostało jeszcze ponad 200 lat historii Śremu do opisania
.
5) Ostatnim ze znanych mi komiksów Artura Raduchy jest "Woda, niebo, słońce, las... chrońmy Ziemię, póki czas! - przygody Śremka Ekologa". Jest to typowy komiks o tematyce ekologicznej, w którym ważne, ekologiczne tematy przedstawia czytelnikom Śremek (duszek-ekolog, mieszkający w zabytkowej śremskiej wieży ciśnień).
Myślę, że Artur Raducha ma szansę w przyszłości odegrać znaczącą rolę w segmencie polskiego, humorystycznego komiksu dla dzieci (i nie tylko
). Na pewno ma duży potencjał, zarówno jako rysownik, jak i scenarzysta.