Ja akurat tych nie czytałem, więc trudno mi się odnieść.
Love & Rockets to zbiorczy tytuł dla dwóch równoległych acz zupełnie różnych serii obyczajowych autorstwa dwóch braci Hernandez. Pierwszy, popularnie zwany Locas śledzi losy dwóch "chicas z siąsiedztwa" (i całej masy ich znajomych) począwszy od przedziwnego początku osadzonego w realiach sci-fi, przez ich punkowy etap aż do dzisiejszego dnia (już w formie już stricte obyczajowej, choć elementy sci-fi się przewijają ale już inaczej). Bardzo życiowe, zabawne, a nawet poruszające kiedy trzeba.
Drugi cykl popularnie zwany Palomar (od nazwy małej miejscowości, w której pierwotnie toczy się akcja) to wielopokoleniowa obyczajowa saga, lekko odrealniona o bardzo specyficznym charakterze. Początkowo wydaje się mniej angażujące, ale z czasem Palomar wciąga skutecznie w siatkę intryg, relacji, problemów, szokujących wydarzeń targających tym małym miasteczkiem. Z czasem akcja przenosi się do Stanów i choć klimat się zmienia to jednak ma w sobie cały czas to samo DNA. Może ostatnio Gilbert trochę przesadził, bo w ostatnich wydaniach już się zaczynam gubić kto jest czyją córką, a kto wnuczką
niemniej seria jest juz klasykiem amerykańskiego komiksu (wraz z Locas oczywiście).
Strasznie trzymam kciuki, żeby to w końcu wyszło w Polsce (w dobrym tłumaczeniu, bo złe może to skutecznie położyć)