Uważam, że koronawirus jest niezbyt groźny, bo:
- łatwo się przed nim uchronić;
- jest niegroźny dla większości ludzi (jest groźny głównie dla ludzi starszych i przewlekle chorych).
Nie namawiam jednak przez to do lekceważenia go itp. Wręcz przeciwnie, uważam, że powinno się chronić osoby najbardziej narażone na śmierć z jego powodu. Jest mi przykro z powodu każdej śmierci, do której się przyczynił (i przyczyni). Życzę Wam, żeby nikt z Waszej rodziny nie umarł wskutek zarażenia się koronawirusem.
Wracając do tego, jak liczone są osoby zmarłe zakażone koronawirusem - dziwi mnie, że
śmierć księdza zakażonego koronawirusem, którego "stan był ciężki, był tak osłabiony, że nie mógł mówić", nie jest wliczana do statystyk (nawet jeśli nie miał on typowych objawów dla osób mających koronawirusa, to wirus mógł się przyczynić do jego śmierci).