Na razie idzie klasycznie: mąka, cukier, kasza, ryż, woda, mleko, mydło, szampony, pasta do zębów, konserwy, w tym rybne i batony. Sam zrobiłem mały zapas, na wszelki wypadek, ale bez przesadyzmu. Na biblioteki, które jeszcze się nie zamknęły też jest szturm