Argentyna z nami przestała atakować, bo jednak obawiała się kontry, fauli itp. Wystarczyło pykać piłeczkę i na luzie wygrać 2:0. Gol kontaktowy i mogło być gorąco. A nawet przy tej pykance mogli strzelić gole, więc po co mieli dociskać. Dzisiaj więcej atakowali, ale też mecz był inny, bo Australia grała bardziej otwarcie niż my, zwłaszcza wtedy, kiedy już naprawdę musiała gonić przy 0:2. Aj, szkoda, że tam w końcówce Kangury nie wyrównały.
To tylko piłka, nawet grając z Francją taką żenadę jak z Meksykiem i Argentyną, możemy przejść na farcie. Ale jednak liczę, że paru chłopaków wstanie dobrą nogą i po jakichś fajnych kontrach coś ukłujemy.
Zieliński jest bardzo dobry, ale raczej na grę ofensywną, niż bieganie w kółko jak w dziadku. Poza tym jak z Lewandowskim - jak nie jest otoczony kolegami na wysokim poziomie, to bardzo dużo traci. No ale jak w kadrze czasem nie umie podać prostej piłki, to jednak coś jest nie tak, chyba jest za bardzo spięty z powodu oczekiwań i presji. Nie pierwszy i nie ostatni, który w klubie brylował, a w reprezentacji nie mógł tego w pełni pokazać.