Co do karnego, to zwyczajnie Lewy nie wytrzymał presji. Nałożyło się na to kilka rzeczy: nie wykorzystał ostatnio karnego w klubie, nie strzelił dotychczas na MŚ, jest kapitanem, najlepszym strzelcem i jednym z najlepszych piłkarzy w historii Polski, jednym z najlepszych obecnie grających napastników i świetnie wykonuje karne (= musi strzelić), to była w zasadzie jedyna nasza szansa, dawno nie wyszliśmy z grupy na MŚ. Gol dodałby mu skrzydeł i całej drużynie. Jako kapitan wziął to na siebie. No i niestety presja była tak duża, że zrezygnował ze swojego stylu (może to takie czarnowidztwo - jak strzelę lekko i mnie złapie, to będzie mogiła). OK, szkoda tylko, że jednocześnie strzelił słabo, tzn. w miejsce, gdzie bramkarzowi łatwo odbić piłkę. Ale ten kiepski strzał też był spowodowany tą presją (pytanie, czy Lewy w ogóle ćwiczy strzelanie karnych "nie w swoim stylu"). Jest taka niepisana zasada, że faulowany zawodnik nie powinien strzelać karnego. Więc może ktoś inny strzeliłby gola (Krycha? wydaje się silny mentalnie). Ale to wiadomo, mądry Polak po szkodzie. Równie dobrze drugi zawodnik też mógłby nie strzelić i byłyby też problemy (ten, co nie strzelił, byłby podłamany, a Lewemu wytykano by, że się bał i nie wziął na siebie odpowiedzialności jako kapitan). Wielka szkoda, ale na YouTubie widziałem śmieszny komentarz, że Lewy uratował nam mecz, nie strzelając karnego (zobaczcie, co się stało, jak Messi strzelił karnego; u Niemców to samo).
Co do naszej gry, to w sumie gramy podobnie jak na Euro 2016 (najważniejsze nie stracić), tyle że wtedy to było lepiej poukładane (bo i dłużej budowane, zawodnicy bardziej doświadczeni), było więcej jakości, stwarzaliśmy większe zagrożenie, graliśmy wyrównane mecze z najlepszymi drużynami (Niemcy, Portugalia). Teraz totalnie brakuje ogarnięcia w ofensywie, co boli, bo mamy kim postraszyć, a parę drużyn grających defensywnie pokazuje, że można ładnie skontrować. Generalnie wolę brzydko wygrać, ale jak my nie będziemy stwarzać sytuacji, to zerozeryzm też nic nam nie da.