Nie mam jakiegoś faworyta, za mało wiedzy. Ale sobie strzelę Portugalię.
Argentyna dla mnie cały czas jest faworytem, ale równie dobrze może grać z nami o honor. Ułamki sekund czy tam centymetry i mogło być 3:0, a potem nawet mógł się otworzyć worek. Saudyjczycy bardzo dobrze zorganizowani, agresywni, silni, niewygodni. Podejrzewam problemy, bo my w ataku pozycyjnym jesteśmy słabi. Wiadomo, że nie miało być łatwo, ale kto by się spodziewał, że trafiliśmy do grupy śmierci.
Ten doliczony czas w trakcie doliczonego czasu rzeczywiście dziwny (nikt nic nie wie). I dlatego żywy czas o wiele lepszy. A jeszcze ma taką zaletę, że ogranicza agresywne zachowania. Jak ktoś leży, to goniący wynik często nie wiedzą, czy to kontuzja czy symulka. Czasem się wtedy wkurzają, frustrują. Przez to grają gorzej, a czasem są agresywni. Przy żywym czasie leżący zawodnik nie robiłby wielkiego problemu. A leż se, ile chcesz, my mamy jeszcze 15 minut gry.
No, ciekawy skład, do biegania taki całkiem dobry. Choć wolę 2 napastników, bo inaczej Lewy osamotniony.