Oj, death_bird, wydaje mi się, że bardzo nie doceniasz tego wyniku. Pierwsza połowa to nie tylko destrukcja. Przyzwoicie budowaliśmy akcje, mieliśmy swoje sytuacje.
W drugiej połowie rzeczywiście oddaliśmy inicjatywę, ale Anglicy grali na takiej intensywności, że nasi przestali trochę nadążać. Dali jednak z wątroby, pokazali ambicję i udało się strzelić.
Ja jeszcze raz powtórzę. Anglicy to wicemistrzowie Europy, przedstawiciele najpotężniejszych klubów. A u nas? Szarpiący na wahadle rezerwowy Unionu Berlin, będący blisko sytzelenia bramki rezerwowy PAOKu Saloniki, gola strzela przeciętniak z AEKu Ateny, a drżymy o obronę, gdy z powodu kontuzji musi zejść stoper Benevento.
Cieszmy się z dobrego meczu, fajnego wyniku.
P.S. Szczęsny chyba faktycznie zawalił przy bramce. Tłumaczą go, że Bednarek zasłaniał mu piłkę, ale według mnie bramkarz zawsze powinien widzieć piłkę nawet jeśli musi się przesunąć lekko w stronę słupka.