Cieszy mnie wygrana Włoch, chociaż nigdy za nimi nie przepadałem. No ale kiedyś grali catenaccio i więcej symulowali, więc ciężko było ich lubić, przynajmniej mnie. Teraz grają fajnie, ofensywnie. A Anglików to już w ogóle nigdy nie lubiłem, zawsze nam stali na przeszkodzie (w eliminacjach, już po Orłach Górskiego), zawsze też byli faworytami turnieju i mieli świetnych piłkarzy, ale na turniejach im nie szło. Po wątpliwym karnym na Sterlingu i cyrkach ze strony władz Wielkiej Brytanii (problemy dla kibiców drużyn przeciwnych) tym bardziej kibicowałem Italii.
Pisałem, że moim zdaniem dogrywki mogliby sobie darować. Tak wyglądały one w tym turnieju (jeśli padały gole w dogrywce, to są wyszczególnieni strzelcy):
--------------------------
1/8
Włochy - Austria 2:1
95' Chiesa
105' Pessina
114' Kalajdžić
Chorwacja - Hiszpania 3:5
100' Morata
103' Oyarzabal
Francja - Szwajcaria 3:3
Szwecja - Ukraina 1:2
120+1' Dowbyk
--------------------------
Ćwierćfinały
Szwajcaria - Hiszpania 1:1
--------------------------
Półfinały
Włochy - Hiszpania 1:1
Anglia - Dania 2:1
104' Kane
--------------------------
Finał
Włochy - Anglia 1:1
W 4 dogrywkach gole były, a w 4 nie było, więc nie było tak źle. Dla mnie jednak one są zbędne. Mam wrażenie, że jeśli w 2. połowie meczu jest remis, to drużyny grają zachowawczo. A, lepiej nie ryzykować, zawsze jest dogrywka. W dogrywce to samo - mało czasu, lepiej nie ryzykować, bo kontra i problemy. Dla mnie dogrywki są nudne. Gdyby ich nie było, a od razu karne, to drużyny (przynajmniej te lepsze) bardziej by się starały w 90 minutach, bo nie chciałyby zostawić wszystkiego na karne, które są bardzo niepewne. Do tego dochodzi to, że dogrywki wymęczają graczy, więc drużyny mające słabsze ławki mogą być słabsze (w dogrywkach i kolejnych meczach). W Copa America nie było dogrywek (wyjątek: finał). Więc można bez problemu dać sobie z nimi spokój.