Cały Twój poprzedni post to ogólnie przyjęte frazesy
Frazesy ? Chyba fakty. Jasne, wszystko uogólniam.
Ogólnikowo to ty odniosłeś się do moich pierwotnych wypowiedzi, a właściwie
prześlizgnąłeś się po nich na zasadzie, no tak ale prawie wszyscy tak robią. Słabe.
Czyli Polska też tak gra jak Włosi ? Wywracanie się o powietrze, po muśnięciu leżenie i krzyk
o połamanych nogach, grupowe doskoki z mordą do sędziego, symulki wszelakie, ubliżanie
rodzinie piłkarza przeciwnej drużyny. Jasne, wszyscy są tacy, to i my pewnie też.
Nic to nie ma wspólnego ze stereotypem. Cały piłkarski świat zna Włochów i to nie od dziś.
Anglia kiedyś (po części wszyscy wyspiarze) miała opinię łamaczy nóg i skopywaczy rywali.
Potem do tego doszło stowarzyszenie pijackich burd i bicia kobiet, imienia Paula Gascoigna.
Też stereotyp ? (według ciebie być może wszyscy tacy byli)
Tylko, że nikt już tak dzisiaj nie mówi, bo Anglicy wyszli z tego. Włosi ze swojego "stylu" jeszcze
długo nie wyjdą choćbyś nie wiem jak zaklinał rzeczywistość.
Sam wspomniałem, że z racji wielu obcokrajowców w Serie A, powoli to ewoluuje. Coraz
bardziej wnikliwe oko kamery, też robi swoje i trzyma na smyczy sporo piłkarzy, ale
jeszcze wiele wody upłynie w Tybrze zanim rywal będzie mógł się odwrócić do Włocha
plecami, bez strachu, że ten mu zrobi jakiś szczeniacki numer.
Ale chamstwa czy cwaniactwa to bym tak bardzo nie utożsamiał z konkretnymi narodami.
Nie wiem czy to odnosi się do mojej wypowiedzi, ale jeśli tak to veto.
Napisałem o chamstwie ale w PIŁCE NOŻNEJ, a nie w stosunku do narodu stricte.
Sterling też był uważany za nurka. Neymar oczywiście. Kiedyś Rooney powiedział że on gra uczciwie to zaraz się kompilacja jego nurków pokazała. To samo z Gerrardem.
W latach 70-tych był taki napastnik Eintrachtu,
Bernd Hölzenbein, który w wymuszaniu karnych osiągnął artyzm. Ale był elegancki, bo nie wywracał się
o powietrze tylko zawsze czekał na kontakt z rywalem. A potem to już grał jak De Niro w Taksówkarzu.
Gdy było źle, wpuszczano Hölzenbeina na boisko. Szybko w pole karne i szukał frajera, który go "sfauluje"
Tych karnych nie było tak wiele, bo sędziowie byli już na niego uczuleni. Ale słabsi sędziowie, czy jacyś
egzotyczni nie trzymali ciśnienia. Czytałem że były przypadki, że Hölzenbein tak potrafił zagrać,
że bogu ducha winny jelonek z miejsca dostawał czerwień.
Tak więc tu zgoda. Sam mogę wymienić kilku takich gagatków (choćby u nas przez pewien czas Radović

,
choć czuję, że dla kogoś tu na forum, to zapewne tylko stereotyp przypisywany Radovicowi

)
Tylko, że to są wypadki incydentalne. U Włochów jest to rozwiązanie systemowe. Oni uczynili z tego
naukę ścisłą. Nawet jeśli nie jest to już tak mocne jak 10,15 lat temu to nadal irytujące.
A kto ma ich tego oduczyć? Selekcjoner Mancini ?, który swego czasu zarobił w mordę od Macieja Szczęsnego.
A za co ? Niech to już pozostanie między nimi

Sorry jeśli się za bardzo rozpisałem