*- Jak dawno przejeżdżał tędy powóz?
- Jak dawno?
- Tak, jak dawno?
- Doprawdy, że nie wiem. I dawno, i niedawno, tak jakoś pośrodku.
*Co się stało, to się stało i nie ma na to lekarstwa, jak mówią Turcy, gdy przez omyłkę utną głowę jakiemu niewinnemu.
*Schodziliśmy tak ze schodów jeden za drugim. Na dole już prawie ktoś się potknął, stoczył się. Ktoś inny zauważył, że to pewno Copperfield. Rozgniewałem się za oszczerstwo, lecz czując, że leżę na ziemi, zacząłem przypuszczać, że jest w tym może nieco prawdy.
*Nie dopytuj się a nikt cię nie okłamie.
*- W każdym razie - zapewniał Joe - po to, by być niepospolicie uczonym trzeba zacząć od pospolitego uczenia się.
*Są książki, których grzbiety i okładki stanowią najlepszą ich część.
*Znacie starą historię o młodym Irlandczyku, który, gdy go zapytano, czy umie grać na skrzypcach, odpowiedział, że pewnie, ale nie na pewno, bo nigdy jeszcze nie miał skrzypiec w ręku?
*Poniżej czarnego fraka, zapiętego na wszystkie guziki, posiadał zwykłą ilość nóg w spodniach popielatego koloru, zakończonych parą butów niezbyt starannie wyczyszczonych.
*Ciemność jest tania.
*Ten dzień wprowadził do mojego życia wielkie zmiany. Ale tak dzieje się w życiu każdego człowieka. Przypomni sobie taki jeden dzień, który zaważył na twoim życiu. Przerwij na chwilę ty, który to czytasz i pomyśl o długim łańcuchu złotych czy żelaznych ogniw, cierni czy kwiatów, które by nigdy ciebie nie oplątały, gdyby nie było jakiegoś jednego ważnego i pamiętnego dnia w twoim życiu.
*Jest mnóstwo rzeczy, które przyniosły mi wiele dobrego, choć nie przyniosły mi żadnego zysku. Taką rzeczą są właśnie święta Bożego Narodzenia. Oczywiście, jest to czas hołdu i czci dla samego wydarzenia, ale dla mnie te święta to także miły czas dobroci, wybaczania i miłosierdzia.
*- Wesołych Świąt, drogi wujku! Niech Bóg cię błogosławi! - w zimnym, mrocznym kantorze rozległ się niespodziewanie radosny, młodzieńczy głos siostrzeńca Scrooge'a.
- Co to znów za brednie? - mruknął niechętnie wuj.
Młody człowiek, zarumieniony od szybkiego marszu na mrozie, wyglądał jeszcze przystojniej niż zwykle.
- Chyba nie chcesz powiedzieć, wuju, że Boże Narodzenie to bzdury? - zdumiał się. - Na pewno nie to miałeś na myśli!
- Właśnie, że tak! - burknął Scrooge. - Wesołych Świąt! Też mi pomysł! Jakie masz powody do radości, szczególnie w Boże Narodzenie? Przecież jesteś biedakiem!
- Wuju, skąd więc twoja ponura mina? - zawołał przekornie siostrzeniec. - Masz wszelkie powody, by być szczęśliwym człowiekiem. Jesteś przecież bogaty!