Zakończyła rozgrywki najlepsza liga świata. City mistrzem, co było dosyć prawdopodobne. Spore rozczarowanie to Liverpool, który w sumie pewnie i tak jest zadowolony z wyniku chociaż zawdzięcza go raczej wpadkom rywali niż własnej znakomitej grze, mieli na finiszu sporo szczęścia chociaż jednocześnie los ich nie głaskał specjalnie. Sporym rozczarowaniem gwiazdeczki Bundesligi, którzy byli typowani na gwiazdy również w PL, Werner, Havertz, Rodriguez, Alcantara żaden nie zachwycił jednak przeskok poziomu okazał się bardzo wysoki. Do tego klapa na ostatniej prostej Leicester no i Arsenal kompletnie przepadł. Oprócz tego wczoraj Atletico pogodziło Real i Barcelonę a Lewandowski pobił rekord Gerda Mullera który nagle z dnia na dzień stał się sprawą narodową, dla niego ostatni dzwonek chyba aby pokazać się gdzieś indziej. Wcześniej triumf w najlepszej lidze świata amatorskich kopaczy szmacianki czyli powszechnie lubianej Legii Warszawa. Dzisiaj pozostaje życzyć zwycięstwa Lille czego pewnie chce 99% piłkarskiego świata, no i ode mnie osobiście oby Milan i Napoli wytrzymały ciśnienie.