Postawa naszej reprezentacji to mega żanada. Zgadzam się, że Angole są słabi i byli jak najbardziej do ogrania. Podobnie Węgrzy. Zamiast 4 punktów powinniśmy mieć 9 i ponieważ tak nie jest, to jest olbrzymia porażka. Do niedawna za głównego winnego słabej gry naszej kadry uważałem Brzęczka, bo uczynienie selekcjonerem gościa, którego największym sukcesem trenerskim było zajęcie 4. miejsca w polskiej lidze, to śmiech na sali. Ale teraz już sam nie wiem. Wprawdzie o sukcesach trenerskich Paulo Sousy również nie słyszałem, ale jednak jego CV jest znacznie bogatsze, niż Brzęczka. Wygląda na to, że problemem są zatem piłkarze. I tu też nie chodzi o ich umiejętności, bo przecież część z nich jest filarami najlepszych drużyn Europy, a reszta też gra w dobrych, europejskich klubach. Najwyraźniej chodzi o zaangażowanie, a raczej jego brak. I mam tu na myśli nawet Lewandowskiego, który w reprezentacji jest ledwie cieniem samego siebie z Bayernu. Ech, najlepsze w historii pokolenie piłkarzy zmarnowane.....