Moim zdaniem rządy Salihamidzicia generalnie należy ocenić na minus, bo to on pozwolił na wypuszczenie Alaby, Lewego oraz głównie Flicka.
Nie zadbanie o właściwe zastępstwo dla Lewego również należy zapisać jako minus - Mane świetnie odnajdował się w ofensywnym tercecie Liverpoolu, ale często był zawodnikiem atakującym ze skrzydła. Owszem były mecze, które zaczynał i kończył na szpicy, ale tam było bogactwo wyboru: najpierw Mane - Firmino - Salah a później doszli jeszcze Diaz i Jota. Teraz gdy przybył Nunez to już zrobiło się za ciasno i postanowiono elegancko pożegnać się z tym graczem, który sam myślał o odejściu.
Z Bayernowych najemników faktycznie kolega dobrze zauważył - Douglas Costa to był genialny skrzydłowy, ale zarówno zdrówko jak i głowa często nie nadążały za jego dryblingami i efektownymi strzałami. Tylko, czy serio można mieć żal do brazylijczyka? Wiadomo, że tacy gracze jak Lahm, Schweini, Mueller, Neuer będą silniej związani z Bayernem, bo są Niemcami i dobrze im grać w najlepszym niemieckim klubie obecnie i w historii, ale np Kroos zamarzył o zrobieniu kariery zagranicą i pewnie nie żałuje. Alaba i Lewy też tego pragnęli. Austriak podjął dobrą decyzję i Lewy prawdopodobnie też - bez względu na to, jakie liczby osiągnie w FCB już wyciekły szczegóły jego kontraktu. 3 letnia umowa z rosnącymi zarobkami to wymarzone rozwiązanie dla zawodnika w jego wieku, a Bayern oferował tylko roczną lub max dwuletnią umowę o ile dobrze pamiętam. Poza tym, Lewy jest w cholerę ambitny - zaorał Bundesligę i dalej jest w cieniu Benzemy albo Mbappe więc czas najwyższy udowodnić niedowiarkom (spoza Polski i Niemiec rzecz jasna), że to on jest najlepszym napastnikiem świata.
Może być ciężko patrząc na to jak genialnie zaadoptował się Haaland w City.
Jaki Inter przeciwko Bayernowi
To nie 2010