A powiedzcie mi, bo nieraz mnie to nurtowało (tj. przemyślenia mam, ale nie dotarłem do ich konkluzji), o ile w ogóle taktownym jest rozmawianie o tym publicznie - czy osoba z medycznie udokumentowanymi deficytami (bez wchodzenia w szczegóły - takie rzeczy, które mają wpływ na to, jak jest odbierana przez otoczenie, czy to wygląd czy sposób wypowiedzi itp.) "powinna" się z takiego tytułu na wstępie "wytłumaczyć"?
Chodzi mi o to, że np. widzicie osobę ubraną niestosownie do danego miejsca, może zachowującą się równie nietypowo, i może to być osoba chora, ale tego nie wiadomo...
W internecie jest jeszcze ciężej rozpoznać (bo też jw. trolling itp.), ale w miejscach gdzie jakaś kultura wypowiedzi obowiązuje - czy informacje o swoich deficytach osoba "powinna" podawać? Ja przykładowo dawniej wplatałem w wypowiedzi zwrot, że nie posługuję się płynnie językiem angielskim (w zagranicznym internecie pisząc po angielsku), po pewnym czasie przestałem, bo uznałem że i tak to widać po tym jak piszę, po co więc się "tłumaczyłem"?
Z kolei w różnych sytuacjach (też w internecie) osoba legitymująca się np. niepełnosprawnością jest traktowana inaczej, priorytetowo, wiem że nie każdy sobie tego życzy i jeśli o tym wspomina to właśnie po to, żeby nie zostać błędnie odebrany jako np. "menel", a nie po to, żeby być traktowany z tytułu choroby "lepiej" niż inni.
I znów do internetu wracając - jeśli chora osoba nie wspomni że jest chora, to może "wyjść" na aroganckiego trolla, czy w inny sposób niedojrzałą osobę... Z drugiej strony - mówimy że wiek nie definiuje osoby, a jednak wchodząc na hipotetyczne forum z grubsza widać czy piszą nastolatkowie czy boomerzy, ale nie sposób tego wiedzieć na pewno, a jednak pytanie o wiek jest w jakiś sposób niestosowne (nawet w internecie, nie wspominając o kwestii "prywatności")...
Rozpisuję się pewnie niepotrzebnie (bo za szeroki temat, i w ogóle nie forum do tego), ale i tu na forum jest/była niejedna osoba, z którą nie sposób "rozmawiać", pewne oznaki choroby w ich wypowiedziach widziałem, ale z kolei zarzucanie czy sugerowanie że są chorzy nie będzie widziane jako "troska", a jako czyste obrażanie... A internet (czasem i tu na forum) wobec nich przyjazny nie jest, czy w takim razie osoby z deficytami tego typu powinny unikać publicznego wypowiadania się, czy może za każdym razem powinny się tłumaczyć ze swojego stanu zdrowia aby uniknąć szydzenia? Czy w ogóle nie odnosić się do tego i przyzwyczaić się do "ataków" w ich stronę? Jak wyżej - zagwozdka bez rozwiązania...