Nie wierzę w wysoką pozycję Majki. Już ze 2-3 w wielkich tourach (głównie Giro) miał walczyć o zwycięstwo, był liderem ekipy, a zawsze w najważniejszym momencie zawodził. Co był podjazd co można było przyatakować to Rafał zawsze czekał, czekał, aż się nie doczekał. Dużo bardziej lubię Kwiatkowskiego, który w górach jest słabszy, ale zawsze walczy, rwie. Choć wiadomo, że jeden i drugi niestety są tylko pomocnikami w swoich ekipach (choć tymi najistotniejszymi).