Tak trochę wczuwając się w TDF włączyłem serial na Netflix o poprzedniej edycji. I łykam odcinek za odcinkiem. Wiadomo, że zrobione w hollywoodzkim stylu, żeby był dramat, żeby podkręcać napięcie. Ale jest też wiele ujęć zza kulis. Z samochodów, ze środka peletonu. Inaczej niż to widać na żywo w tv. Są też wywiady z kolarzami i w sumie wielu dopiero teraz z gęby poznaję, bo w czasie wyścigu to nie tak łatwo. Niektórzy wydają się być ciekawymi ludźmi. Sposób mówienia, poczucie humoru, często dystans do siebie i całej otoczki to zupełnie inne odczucia niż słuchanie przepłacanych kopaczy.
Zaczynam łapać klimat. Może nawet przytargam swój rowerek spinningowy do salonu, żeby się lepiej wyścig śledziło 😀