To nie jest kwestia tego, że coś mylę tylko tego, że zdarzało mi się odwiedzać TBS-y.
W założeniu TBS nie ma nic wspólnego z mieszkaniami socjalnymi. W praktyce mieszkać tam bym nie chciał.
Fakt, że to zawsze jest decyzja ludzi czy chcą mieszkać w mieszkaniach komunalnych czy nie. Ale też jednocześnie na myśl o budownictwie "państwowym" skóra mi lekko cierpnie. Posadki, przetargi, krewni i znajomi królika... Nazwij mnie paranoikiem, ale mnie państwowa działalność gospodarcza kojarzy się z aferami. No i do tego mamy socjalistów u steru. Śmiem twierdzić, że byłoby drogo i byle jak.
Tutaj chyba znów mieszasz pojęcia, bo wydaje mi się, że nie można postawić znaku równości między mieszkaniami komunalnymi a TBSami. Piszę "wydaje mi się", bo nie mam szczerze mówiąc pojęcia co to są te TBSy. Coś o tym słyszałem, ale na jakich to zasadach, itp. to nie mam bladego pojęcia, więc się nie będę wypowiadał.
Trochę racji masz z tą państwową działalności gospodarczą, ale to niestety "zasługa" postkomunistycznej mentalności Polaków. Nie napiszę, że w Polsce byłoby tak, jak piszesz, bo tak właśnie niestety jest. Ot choćby kwestia tzw. dzikiej reprywatyzacji w Warszawie. W Warszawie od lat wstrzymany jest wykup mieszkań komunalnych przez najemców, którzy często mieszkają w nich od pokoleń, bo te mieszkania są zbyt łakomym kąskiem dla władzy i jej przyjaciół. Czasem uda się takiego najemcy pozbyć, a mieszkanko "sprywatyzować" komu trzeba, dlatego w obecnym klimacie politycznym jest to dla nich najlepsze rozwiązanie. Dla nich, nie dla obywateli. Teraz niby komisja Jakiego coś próbuje odkręcać w temacie, ale jestem przekonany, że będzie to wielkie niepowodzenie, bo abstrahując od jakości prac tej komisji, to w proceder, oprócz władz samorządowych, są zamieszani wpływowi biznesmeni, prawnicy, urzędnicy - jest to niestety porwanie się z motyką na słońce. Ale nadziei tracić nie wolno, każdy kroczek w kierunku uzdrowienia sytuacji jest lepszy, niż nie robienie niczego.
Podobną nadzieję żywię w temacie programów związanych z mieszkaniami komunalnymi. Modelowym tu przykładem są państwa skandynawskie, o czym już wspomniałem. Tam ludzie mają gwarancję dachu nad głową praktycznie przez całe życie, co jest idealnym rozwiązaniem wielu bolączek społecznych, ale również ekonomicznych - gwarantuje obywatelom bezpieczeństwo bytowe, sprzyja zakładaniu rodzin, umożliwia mobilność w zatrudnieniu. To jest prawdziwa wolność, bo nikt nie jest uwiązany kredytem albo lokalizacją. Pomimo licznych, "polskich" patologii, z którymi trzeba sobie poradzić, jest to kierunek, w którym powinniśmy iść.